No i jestem chora, siedzę sobie w domku na zwolnieniu. W trakcie powrotu od lekarza strasznie pocięłam się z moim mężem. Faceci są dziwni, powoli przestaje ich rozumieć. Nie potrafią załatwić żadnej sprawy, wszystko odkładają na później, albo całkiem olewają bo tak jest łatwiej. Jeżeli się do mnie nie odezwie pierwszy (zawsze ja to robiłam), wyprowadzam się do mojego brata może wtedy zrozumie jak bardzo mnie rani swoim zachowaniem, ja już tego wszystkiego nie wytrzymuje mam dość... Nie chcę i nie będę płacić za czyjeś błędy. Najchętniej to wyjechałabym stąd jak najdalej na jakiś czas żeby to wszystko sobie poukładać....
No i tak to upływa mi zwolnienie, zamiast odpoczywać to siedzę i się dołuje.