Drugi dzień 1 fazy south beach.Pierwszy dzień nie należał do łatwych,trzeba przyzwyczaić się do nowych nawyków,odczuwałam brak weęglowodanów,po prostu mnie ssało pomimo jedzenia do syta.To po prostu coś w rodzaju detoxu Ale dzisiaj czuję się bardziej lekko,nie taka ociężała jak to po śniadaniu czasami miałam.Tym razem zawzięłam i koniecznie muszę doprowadzić dietę do końca.Nigdy przedtem tyle nie ważyłam,i chcę raz na zawsze rozprawić się z tymi kilogramami!Zważe się dopiero 21 lutego,po tygodniu no i zobaczymy.Chociaż z doświadczenia wiem,że waga często nie oddaje wpływu diety,najlepiej wszystko widać po ubraniach Menu podobne do wczorajszego:
śniadanie-2 jaja na twardo+serek wiejski ze szczypiorkiem+biała kawa ze słodzikiem
obiad- wczorajsza fasolka
przekąska-serek danio light+kawa lekka
kolacja -sałatka grecka(kocham ją)+200 ml kefiru