Oj dużo się działo ostatnio, niestety ze zdrowiem mojego dziecka i nie miałam czasu pisać. A to przeziębienie z wirusem i kaszlem a potem gdy nadeszły słoneczne dni - pokrzywka słoneczna, która dotąd się jej nie zdarzała i... wylądowałyśmy na 4 dni w szpitalu na obserwacji. Minęło, są leki i ok. Ale już... za tydzień komunia... czas zleciał.
Co do mnie, zaczęłam chodzić na fitness! I jestem zadowolona. Chodzę raz lub dwa w tygodniu bo z powodu systemu pracy nie mogę częściej, rano, więc nie ma tłoku, choć generalnie dużo ludzi tam ćwiczy.
Wybrałam na razie w miarę spokojne ćwiczenia pt płaski brzuch - na mięśnie brzucha, pleców, klatki piersiowej (biust w górę!). Kondycję mam tak słabą, że tu wypacam litry a przy jakichś ostrzejszych podskokach chyba bym zeszła.
Bardzo fajnie się po nich czuję i będę kontynuować.
Tytułowa szklanka jest do połowy tylko pełna bo waga moja nie zeszła dalej w dół, ale też na szczęście nie wzrosła.
Buziaki dla wszystkich!