Powoli waga spada, wczoraj było 101,3 dzisiaj 102,5, ale nie poddaję się. Czuję się coraz lepiej. Jazda na rowerze mnie uzależniła. Chciałabym zejść poniżej 100. Nie jest to takie proste, ale już nie popuszczę. Dla zdrowia, dla siebie samej, dla moich dzieci-chociaż mąż cieszy się najbardziej:) Pozdrawiam wszystkie odchudzające się, które są moją motywacją.
SchudnacNaZzawsze
31 sierpnia 2014, 13:39Dasz rade!