Dzisiaj niestety siedzę na dyżurze w pracy,czasami tak bywa.Czytając wpis jednej z vitalijek o chorobie nowotworowej jej koleżanki cieszę się,że prcuję tu gdzie pracuję.Może dzięki swojej pracy będę mogła chociaż w częsci pomóc ludziom ktorych dopadnie raczysko.Zmieniając temat.Wróciłam do diety,nie mogę dużo ćwiczyć ale pomału wracam do chodzenia z kijkami.Nie ma w tym szału ale od czegoś trzeba zacząć.mam motywację-sukienka ktorą zobaczyłam w tesco.Mam zamiar ją kupić ale póki co jest opięta więc czas gubić kg.Trzymajcie się kochane.
moderno
13 stycznia 2014, 11:16ważne jest , żeby wiedzieć że nasza praca ma sens. Pozdrawiam
Coffee1976
11 stycznia 2014, 15:31witaj, dziękuję za wpis i dobre słowo, trzeba iść do przodu i przede wszystkim kochać ludzi, nie wiadomo co i kiedy może się nam przytrafić. Miłego dyżuru! pa