Witajcie kochane laseczki dawno nie byłam na Vitali,
musiałam sobie sama na razie wszystko poukładać co się wydarzyło
przez ostatnie dni a zwłaszcza w święta
Nigdy u mnie w domu nie było kolorowo zawsze tylko, alkohol, awantury,
od niedawna przemoc.
Pisząc to mam łzy w oczach i nie potrafię sobie poradzić z tym i jakoś sobie
wytłumaczyć dlaczego musiało aż do tego dojść.
Przepraszam nie mogę na razie tego napisać nawet ciężko mi to nagłos powiedzieć, dajcie mi chwile.
Zmieniając temat mam dobre wiadomości ale teraz nie potrafię się nawet cieszyć 26 się dowiem kiedy będę miała termin operacji.
Przez te parę dni dietowo marnie jadłam wszystko co było na stole,
a od niedzieli już prawie nic i nie mogę jeść z nerwów.
Mam nadzieje że dzisiaj coś przełknę ale sama nie wiem ja nawet głodu
nie czuje.
Waga po świętach 60.8 a była 60.2kg.
Kochane bardzo się wstydzę i boje tego, proszę nie oceniajcie mnie.
Zaczeło się w niedziele od rana czułam niesamowity niepokój i koło
godziny 20 zadzwonił tel i zostałam poinformowana
......
że mój tata godził nożem mamę.
Zamknęli go na 48h i wczoraj wyszedł dostał zakaz zbliżania się do mamy i nakaz eksmisji z domu na razie na 2 miesiące, jakiś koszmar co chwale policja u nas w domu, zeznania wszyscy musieli złożyć, ale ciulowe uczucie gadać na własnego ojca, ja oczywiście nie chce go bronić ale i tak nie potrafię sobie z tym poradzić, wytłumaczyć.
Teraz nawet nie wiem gdzie on jest i gdzie śpi
wiem że nie powinnam się tym teraz przejmować ale nie mogę.
Mojej mamie na szczęście nic poważnego nie zrobił ale wszyscy zaczęliśmy się bać go. A ja jeszcze myślę gdzie on jest i czy ma gdzie spać, ale jestem
głupa ale tak czuje.
Uważam że każdy ma prawo do pomocy i powinien dostać przymusowe leczenie w zakładzie zamkniętym.
Pewnie sobie teraz źle myślicie o mnie ale musiałam komuś się wyżalić.
Pa ...
musiałam sobie sama na razie wszystko poukładać co się wydarzyło
przez ostatnie dni a zwłaszcza w święta
Nigdy u mnie w domu nie było kolorowo zawsze tylko, alkohol, awantury,
od niedawna przemoc.
Pisząc to mam łzy w oczach i nie potrafię sobie poradzić z tym i jakoś sobie
wytłumaczyć dlaczego musiało aż do tego dojść.
Przepraszam nie mogę na razie tego napisać nawet ciężko mi to nagłos powiedzieć, dajcie mi chwile.
Zmieniając temat mam dobre wiadomości ale teraz nie potrafię się nawet cieszyć 26 się dowiem kiedy będę miała termin operacji.
Przez te parę dni dietowo marnie jadłam wszystko co było na stole,
a od niedzieli już prawie nic i nie mogę jeść z nerwów.
Mam nadzieje że dzisiaj coś przełknę ale sama nie wiem ja nawet głodu
nie czuje.
Waga po świętach 60.8 a była 60.2kg.
Kochane bardzo się wstydzę i boje tego, proszę nie oceniajcie mnie.
Zaczeło się w niedziele od rana czułam niesamowity niepokój i koło
godziny 20 zadzwonił tel i zostałam poinformowana
......
że mój tata godził nożem mamę.
Zamknęli go na 48h i wczoraj wyszedł dostał zakaz zbliżania się do mamy i nakaz eksmisji z domu na razie na 2 miesiące, jakiś koszmar co chwale policja u nas w domu, zeznania wszyscy musieli złożyć, ale ciulowe uczucie gadać na własnego ojca, ja oczywiście nie chce go bronić ale i tak nie potrafię sobie z tym poradzić, wytłumaczyć.
Teraz nawet nie wiem gdzie on jest i gdzie śpi
wiem że nie powinnam się tym teraz przejmować ale nie mogę.
Mojej mamie na szczęście nic poważnego nie zrobił ale wszyscy zaczęliśmy się bać go. A ja jeszcze myślę gdzie on jest i czy ma gdzie spać, ale jestem
głupa ale tak czuje.
Uważam że każdy ma prawo do pomocy i powinien dostać przymusowe leczenie w zakładzie zamkniętym.
Pewnie sobie teraz źle myślicie o mnie ale musiałam komuś się wyżalić.
Pa ...
grgr83
3 kwietnia 2013, 21:35Kochana tak mi przykro, że musisz przez to przechodzić. Będzie / musi być lepiej. Wierzę, ze wszystko jakoś się ułoży
Suri91
3 kwietnia 2013, 16:09Przykro mi Kochana, ze takie rzeczy sie u Ciebie w rodzinie dzieja... :( Twoi rodzice potrzebują pomocy... Zycze, zeby wszystko sie jakos ulozylo u Ciebie!
nulla87
3 kwietnia 2013, 16:03wspieraj mame jak tylko mozesz.. jestescie we dwie, silne, dla siebie i wspierajcie się ! mam nadzieje, ze sytuacja sie ustabilizuje :) trzymaj się Kochana :*
paulinkaaa86
3 kwietnia 2013, 10:48mój ojciec do awantur nie potrzebuje alkoholu, w domu dochodziło do bijatyk a mama nigdy nie poszła z tym na policję.. mam jej to za złe... a ona zawsze nas uczyła ze rodzina jest najważniejsza i ze dziecko musi miec szacunek do rodzica bezwzgledu jaki on jest.. teraz jestem dorosła i wiem ze na szacunek to trzeba sobie zasłużyć... i jak ojciec ma gdzieś co wy i twoja mama przechodzicie przez niego to z jakiej racji ty się nim przejmujesz? trzymaj sie:) bądż silna
gruszkin
3 kwietnia 2013, 10:16Jesteś w tej chwili potwornie rozdarta. Biedactwo. To normalne, że o niego się też martwisz, w końcu mimo wszystko jest ci bliski. Macie pomoc psychologa? Mógłby wam pomóc poukładać to sobie, bo samemu cieżko zrozumieć coś takiego, bo to niewyobrażalne jest. Musisz jeść, na siłę, z rozsądku. A zmieniając temat, co powiedział ortopeda?
kurpinka
3 kwietnia 2013, 09:05każdy ma prawo do pomocy tylko przymusowe leczenie tak naprawdę nic nie da jak ktoś nie chce się zmienić, najważniejsze wg mnie to iść teraz dalej i nie pozwolić wrócić ojcu do domu, mówisz przecież to ojciec, ale jaki ojciec bije żonę, dzieci wszystko wynosi z domu, nie szanuje nikogo tylko swoich kumpli pijaczków z którymi pije. Wiem, że zieje jadem ale mam taką samą sytuacje w domu rodzinnym i dla mnie najlepsze są zawsze te święta kiedy ojca nie ma w domu, spokój jest wtedy i czysto w domu. Trzymaj się
am1980
3 kwietnia 2013, 08:38Ja cię doskonale rozumiem i uważam, że nie powinnaś mieć absolutnie żadnych wyrzutów sumienia... i na pewno nikt o Tobie źle nie pomyśli...każdy kto znalazł się w podobnej sytuacji pewnie miałby podobne odczucia... ja cię rozumiem... u mnie w domu może nigdy nie doszło do aż tak drastycznych sytuacji, ale też były awantury, alkohol, policja i wiem, że wiele razy później wycofywałyśmy z mamą zeznania na policji... bo to mój ojciec jakby nie było, ale z drugiej strony musi też winny ponieść konsekwencje całej tej sytuacji...
naja24
3 kwietnia 2013, 08:13Nie zawracaj sobie teraz głowy tym co inni sobie pomyślą, masz teraz wiele innych problemów, uwierz mi że wiem doskonale o czym mówisz, u mnie w domu rodzinnym było tak samo wieczne kłutnie, burdy uciekakanie z domu po nocach bo ojciec szalał. Podziwiam cię że masz tyle w sobie empatii i nadal się o niego martwisz, ja nie umiałam się tak zachować, na początku stycznia któregoś tam roku powiedziałam mu żeby zdechł no i proszę za dwa tygodnie nieżył, a ja nadal mam wyżuty sumienia że tak postąpiłam, bo masz rację każdemu należy się pomoc :) TRZYMAJ SIĘ MOCNO,