Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


Muszę przyznać, że ostatnio coraz bardziej zdaję sobie sprawę z faktu jak bardzo okres wpływa na mnie. Zawsze myślałam, że te wszystkie żarty, komentarze itp. są przesadzone ale chyba jednak nie do końca. Ostatnie parę dni widziałam szklankę do połowy pustą, nic mi się nie chciało, waga podskoczyła i wczoraj jadłam wszystko co mi wpadło w ręce i ciągle mi było mało :(, a tu dzisiaj nadszedł pierwszy dzień okresu a ja się czuję lepiej, może jeszcze nie super ale humor mam minimalnie lepszy niż wczoraj, apetyt mniejszy, waga też minimalnie mniejsza (choć większa niż przed tygodniem) i zaczynam wierzyć, że się uda :) Generalnie my kobiety mamy jednak trochę przekichane. Ale też dokonałam innego przełomy, dodałam swoje zdjęcia przed, co jak dla mnie jest naprawdę przełomowym wydarzeniem bo nie lubię robienia sobie zdjęć i żadnych nigdy nie upubliczniam (nawet na fb). Mam nadzieję, że będzie to dla mnie mega motywacja, bo przecież muszę wyglądać lepiej!

  • fitnessmania

    fitnessmania

    6 kwietnia 2017, 16:04

    Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka

  • kasia.89

    kasia.89

    8 stycznia 2016, 16:18

    Generalnie też się na tym nie znam, ale raczej gruszka. Brzuch mam i oczywiście tyję w brzuchu ale uda, uda swoim życiem żyją i najpierw w tych okolicach tyję :( i od zawsze mam problem z kupnem spodni, jak są dobre w udach i pośladkach to odstają w pasie, już nawet opanowałam sztukę ich przerabiania bo 90 % tego wymaga, a te 10% to spodnie z gumką w pasie :D

  • nicky13

    nicky13

    8 stycznia 2016, 00:08

    Jaką masz budowę? Po zdjęciu nie całkiem potrafię ocenić, nie znam się na tym szczególnie dobrze. Wiem tylko, że jestem typową gruszką. ;) Swoją drogą, moje humory chodzą jak w zegarku z okresem, serio. ;) Jestem wściekła? Pewnie jest za tydzień. Jestem smutna bez powodu? Jutro, pojutrze... Czuję się pobudzona, cool i w ogóle - jajeczkowanie. Masakra jakaś, ale prawda. :D