Pierwszy dzień w pracy po przerwie to nie było miłe przeżycie. Zimno masakrycznie, śnieg padał i zmarzłam niemiłosiernie :( do tego gardło mnie boli i czuję się jakby mnie coś brało... na szczęście koło 20 po małej drzemce się ogarnęłam i zabrałam za ćwiczenia... prawie 2 godziny mi zajęły ale 660 kcal spaliłam i nawet troszkę lepiej się czuję :) gorzej że więcej energii teraz mam a tu trzeba spać bo jutro znów o 5 pobudka :(
bridetobee
4 stycznia 2019, 08:53Wow 2h ćwiczeń - szacuneczek! O 5 musi być ciężko wstawać bo jednak ciemno, zimno i brrr ale z drugiej strony wcześnie pewnie prace kończysz ;))
kasia.89
4 stycznia 2019, 11:54Teraz jest poza sezonem to na szczęście kończę w miarę wcześnie (15) tylko dojazdy mnie wykańczają bo jeszcze 1-1.5 godz. muszę na powrót przeznaczyć