Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
POWRÓT PO LATACH :-)


WITAM WSZYSTKICH :-)

Po długim okresie niepisania (3 lata temu był ostatni mój wpis) powracam z nową siłą do walki o zgrabną sylwetkę. A co się działo w mim życiu, w tym czasie. Otóż zrobiłam licencjata, a od niedawna (dokładnie 3 lipca) jestem panią magister. Kurczę, a wydaje mi się, że niedawno dopiero rozpoczęłam te studia.:-) Najbardziej będzie mi brakowało znajomych, wiadomo jesteśmy z różnych miast, wszyscy się porozjeżdżali, no ale już z koleżankami planujemy jakieś spotkanie, może się uda.:-) Teraz zostaje mi misja pod tytułem "szukanie pracy". Myślałam najpierw może o jakimś stażu, zawsze łatwiej o niego niż o normalną pracę zwłaszcza przy moim niewielkim(niemal zerowym) doświadczeniu. W każdym razie uważam, że warto próbować.

A teraz powrót do moich planów dotyczących odchudzania. Po tych 3 latach waga na razie zatrzymała mi się na 64,2 kg (przynajmniej tyle było w ostatni piątek). Zobaczymy co będzie jutro, zawsze w piątki jest ta wielka kontrola.:-) Docelowa waga do której dążę jest taka jak wtedy, czyli 58kg. Aczkolwiek bardziej zależy mi na wymodelowaniu sylwetki, by lepiej wyglądała, niż tylko na cyferkach na wadze. Fajnie by było osiągnąć taki efekt. A jego realizacja opiera się na rozsądnej diecie - 4-5 małych posiłków (więcej porcji naprawdę nie dam rady zjeść, przyzwyczaiłam się do takiej ilości,  jak zjem więcej, to niezbyt dobrze się czuję). Jedzonko oczywiście bardzo zdrowe, dużo  warzyw, owoców, chudego mięsa, sera i co jeszcze mieści się w zakresie zdrowego odżywiania. :-). Raz w tygodniu pozwolę sobie na słodkości, co nie oznacza, że będę je jeść w ogromnych ilościach. Jakbym całkowicie z nich zrezygnowała, to po pewnym czasie rzuciłabym się na nie i jeszcze porzuciłabym dietę i całe to odchudzanie. Przecież od czasu do czasu można pozwolić sobie na coś "zakazanego", nic się od tego nie stanie, nie dajmy się zwariować. Poza dietką oczywiście ćwiczenia. W sumie dziś zaczęłam, prawie godzinę ćwiczyłam - różne rodzaje brzuszków, skłonów, unoszeń nóg i masa innych ćwiczeń. Nawet chyba mam całkiem niezłą kondycję po tak długiej przerwie. Właściwie wczoraj zaczęłam coś, co można by podciągnąć pod pewnego rodzaju "ćwiczenia" - cały dzień zleciał mi na sprzątaniu pokoju, porządkowaniu materiałów, zamiataniu i myciu podłóg w całym domu, zmywaniu naczyń, prasowaniu sterty ubrań. Trochę pewnie przy tym straciłam kalorii, tak przypuszczam. Każdego dnia postaram się ruszać, poza tymi ćwiczeniami może rower, bieganie. skakanka. Ciało trzeba codziennie zaskakiwać, by za szybko nie przyzwyczajało się do danego ruchu.:-)

Zatem widzicie, że mam pełen plan dotyczący zmiany sylwetki. Mam nadzieję, że mi się uda. Pasek wagi zmienię jutro po co piątkowym ważeniu się.:-) I może zdam jakąś tam relację z mojego dnia.:-)

No to pozdrawiam i trzymajcie się:-)
  • mojeSerduszko

    mojeSerduszko

    11 lipca 2013, 18:21

    zycze powodzenia i jak najmniej dni kryzysu:)