HEJ WSZYSTKIM!
Obiecałam więc piszę. Dziś miałam kolejną porcję ćwiczeń - znów około godzinki. Jeszcze trochę mnie mięśnie bolą, ale chyba to normalne, zwłaszcza, że tyle czasu się nie ruszałam tak porządnie. Czuję i mięśnie brzucha i mięśnie nóg, zwłaszcza ud. Chciałam dziś się wybrać na przejazd rowerkiem, ale niestety pogoda u mnie była niezbyt i nie byłam zbytnio w nastroju. Ale może jutro się wybiorę. W końcu ruch na świeżym powietrzu to samo zdrowie.
Obok ćwiczeń, oczywiście odpowiednie jedzonko tzn. w miarę zdrowe. W miarę, bo na obiad miałam przepyszne naleśniki z serem i truskawkami. Tak uwielbiam te truskawki, że mogłabym je jeść kilogramami. A w połączeniu z białym serkiem stanowiły pyszne dodatki do naleśniczków, za którymi też przepadam. Zjadłam tylko jednego (więcej nie zmieściłam), więc nie jest to jakiś straszny dietetyczny "grzeszek". Poza tym miałam bardzo grzeczny dzień i to bez podjadania. Kolejny sukces bo podjadanie to był mój największy problem. Niby nic nie znaczą, ale jak się policzy te drobne przekąski, to wyjdzie całkiem duży "dodatek" do dietki. A później narzekanie "skąd te dodatkowe kilogramy". Ale nie dam się tak łatwo.
Poprawiłam moją wagę na pasku. Jak widać, ważę 64,1 kg, czyli do mojej wymarzonej wagi zostało 6,1 kg. Nie jest to zbyt dużo, ale jednak jest to pewne wyzwanie. Ale jak uda mi się ją uzyskać i jeszcze utrzymać, to dopiero będzie pełen sukces.
kasia8921
12 lipca 2013, 22:55No, niedużo do celu. Tym bardziej się postaram. Jak sobie przypomnę, ile już zrzuciłam (kiedyś ważyłam 76 kg), to wiem, że warto było. I mam nadzieję, że i teraz mi się uda1 :-)
Agacia280
12 lipca 2013, 22:49Powodzenia. ;)
Irminkaaa
12 lipca 2013, 22:48Trzymam kciuki za sukces. Już nie dużo do celu:)