Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
coraz bardziej się rozkręcam :-)


Hej!

No i kolejny tydzień minął i bynajmniej nie na lenistwie, o nie. Coraz bardziej się rozkręcam, jeśli chodzi o bieganie. DO tej pory "zaliczyłam" w sumie 5 biegów półgodzinnych (w tym dzisiejszy) i przebiegłam ponad 5 kilometrów w każdym. Mam tylko mały problem z Endomondo, czasem mi się zwyczajnie zawiesza, nie "łapie" mi sygnału GPS i czasem nie dolicza mi części trasy. Coraz badziej myślę o zmianie na jakąś inną aplikację do biegania. W każdym razie "podkręcam" poziom i od nowego tygodnia zwiększam trening o kolejne 10 minut, myślę też, zeby wprowadzić raz w tygodniu (dokładniej pod koniec każdego) jeden trening interwałowy. A co, trzeba sobie trochę urozmaicić bieganie. ;) Poza tym nadal chodzę na danse latino, świetnie się na tych zajęciach bawię, ponadto czasem ćwiczę sobie w domku zumbę wraz z ćwiczeniami Mel B.

DIetetycznie również całkiem nieźle się trzymam. No... może nie do końca. W ten weekend (a dokładniej piątek późny wieczór, do soboty również późny wieczór) byliśmy z bratem u cioci. A tu się pojawiły a to cukiereczki, a to ciasteczka. Żeby nie było: nie, nie rzuciłam się wygłodniała na te słodkości. Do mojego żołądka wpadło jakieś 5 cukierków czekoladowych. Poza tym w sobotę, brat w sobotę mointował naszemu kuzynowi antenę satelitarną. W zwiazku z tym, że byliśmy tam mniej więcej w porze obiadu, to zjedliśmy wyjątkowo mało dietetyczne danie - kebab. Nie będąc niegośninną, nie odmówiłam. W dodatku zdecydowałam się na wersję z ostrym sosem. Bardzo lubię pikantne przyprawy, jednak tak czegoś ostrego, to chyba w życiu nie jadłam. I tak co chwilę musiałam popijać herbatą, bo inaczej nie dałabym rady zjeść tak ostrego jedzenia. Dziś (jak to w niedzielę) mieliśmy podwieczorek i skusiłam się na kilka rogalików,z jabłkami i 2 małe omleciki z bitą śmietaną (coś w kształcie zwiniętego ciasta biszkoptowego). No po prostu masakra. Ale postaram się nie przesadzać z tym folgowaniem sobie, bo inaczej to się źle skończy. Nie myśląc już nawet o zbliżających się świętach.

Dobra. Kończę męczyć Was moją pisaniną. To do zobaczenia. :)

  • spelnicmarzenie

    spelnicmarzenie

    22 marca 2015, 20:04

    Tez mi sie tak dzieje z endomondo :( poszalalas ze slodyczami ale tyle biegajac na pewno spalisz.