Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
african dancehall i zumba - wykończona, ale
szczęśliwa :-)


Hej Wszystkim!

Dziś za dużo nie napiszę, ale za to wpis będzie konkretny i treściwy. :)

Otóż dziś "zaliczyłam" pierwsze dłuższe zajęcia. To był prawdziwy maraton. Najpierw 1,5 godziny african dabcehallu, pół godziny przerwy i kolejne 1,5 godziny zumby. Nasza instruktorka ma naprawdę szalone pomysły. :)Zaprosiła do współpracy pewnego zagranicznego instruktora (nie będę tu robić reklamy). Było po prostu niesamowicie. African dancehall jest świetny. Mega energia i mnóstwo przy tym zabawy. Pochwalę się nawet, że tańczyłąm solo. W którymś momencie po prostu zebraliśmy się w kółko (było nas ok. 20 osób i poszczególne osoby wchodziły do środka i tańczyły. Myślałam tylko, bym nie została wywołana (jako osoba nieśmiała wstydziłabym się). No i jak zwykle, na przekór moim myślom oczywiście byłam jedną z tych osób, które tańczyły w środku. I stwierdzę tutaj, że nie było źle. Co ja piszę, było mega fanie. :)Cała moja wstydliwość gdzieś uciekła i się gdzieś schowała. :DPo pierwszej części byłam mega zmęczona, ale nie na tyle, by nie dać rady na kolejnych zajęciach, tym razem z mojej ukochanej zumby. Ale co to była za zumba. Totalne szaleństwo, zawrotna muzyka i tempo zajęć. Dobrze, że była ta przerwa między zajęciami, bo inaczej nie wiem, czy bym dała radę. Koniecznie musiałam się przebrać (wzięłam 2 zestawy ciuchów), zarówno po jednych, jak i drugich zajęciach koszulki były dosłownie całe mokre. Przy okazji szybko coś przekąsiłam, by mieć siły na zumbę. Po wyjściu z warsztatów tanecznych, przebrana oczywiście, poczułam ten przyjemny chłód (uwierzcie, że na sali, w grupie przeszło 20 osób panowało niesamowite gorąco) i wykończona (ale zadowolona) wróciłam do domku. Nie żałuję, że poszłam na te warsztaty taneczne. Ba, już marzę o następnych. :D

W domku zjadłam szybko obiad, wypoczęłam, wypiłam mnóstwo wody (na zajęciach miałam litr wody mineralnej, niegazowanej, ale widocznie mój organizm domagał się więcej). Równie szybko poleciałam na zakupy, wróciłam, zjadłam trochę słodkiego (a co tam, raz na jakiś czas to nie grzech) i teraz odpoczywam. Ach, co to był za dzień!  A jeszcze się nie skończył.;)

Dobra, kończę już, muszę wstawić jeszcze 2 prania.

Pozdrawiam serdecznie. Życzę miłej niedzieli i całego następnego tygodnia.:)

  • fitnessmania

    fitnessmania

    1 kwietnia 2017, 17:53

    A mi się udało zrzucić 6kg, było ciężko, ale udało się, jest coś co może i tobie pomóc, wpisz sobie w google - co na problemy z nadwagą xxally radzi