No i po co mi to było. Trzeba było omijać wagę szerokim łukiem .. dół! Waga zamiast spadać rośnie - 76,5kg. Nie jestem w najlepszym nastroju zwłaszcza że uczciwie przestrzegam diety i piję wodę. w żołądku znów zastój.
Wychodzę na największego ponuraka - ale wstyd się przyznać że jestem na diecie jak nawet ja nie widzę efektów.
Miłego dnia - odezwę się po weekendzie.
mmalinowskaa
18 lutego 2011, 16:51KOCHANA TWÓJ WPIS TO MÓJ WPIS...WAGA MI ROŚNIE, CHOĆ TRZYMAM DIETĘ....NIE WIEM CO SIĘ DZIEJE, JESTEM SMUTNA I ZŁA...I TERAZ NAJLEPIEJ BYŁO BY OBJEŚĆ TĄ ZŁOŚĆ, ALE NIE MOŻEMY SIĘ PODDAWAĆ...TO CIĘŻKIE ALE MUSIMY SIĘ TRZYMAĆ...LEPIEJ TRZYMAĆ DIETĘ, NIŻ Z NIEJ ZREZYGNOWAĆ...I PRZYTYĆ PODWÓJNIE. TRZYMAJ SIĘ
monikawal
18 lutego 2011, 13:57Głowa do góry,po gorszych dniach będą lepsze,ale jak będziesz się tak dołować to szkoda gadać.Nie wiem na jakiej diecie jesteś ale może czas ją zmodyfikować,a może nie ruszasz się dostatecznie dużo,Pomyśl co robisz źle.Buziole