Zaczął się trzeci miesiąc walki o lepsze zdrowie, wygląd. Waga 78,7 kg już myslałam że ta siódemka nie nadejdzie, eh warto bylo czekać, to był trzeci z rzędu tłusty czwartek bez pączusia. Kochane chyba dopada mnie jakaś deprecha, nie bron boże nie rzucę mojego planu wylaszczenia się hahhah ale jestem tak zmeczona, nic tylko dieta, dieta i dieta, całe moje życie to jedna wielka dieta, obsesyjne myslenie o żarciu, a co najśmieszniejsze to ciągle dieta a gruba wciąż jestem.............nie oczywiście wiem ile osiagnęłam ale chodzi o to że chcialabym to do końca doprowadzić. A ja co schudnę to przytyję i ciągle takkkkk. To chwilowa deprecha jutro mi przejdzie, bo znowu mam nadzieję że tym razem w tym roku się udaaaaaaaaaaaaaaaa
KatRina21
1 marca 2014, 20:25Kasiu mam podobnie ale nie mozemy sie poddawac. W koncu osiagniemy cel. Wiem, ze nie raz jest trudno i szlag czlowieka trafia ale musimy walczyc:) Tez nie jadlam, pomysl sobie, ze jestesmy zdrowsze;)
kamaopr
1 marca 2014, 17:40podziwiam, ja tłustego czwartu beż pączka sobie nie wyobrażam xP ja też jestem na wiecznych dietach i zawsze gruba, między nadagą a otyłością się kołyszę xP mam nadzieje, że tym razem pozbędę się nadwagi i utrzymam to... prawdopodobnie do ciąży, a potem znów będę się męczyć do końca życia xD taki nasz los niestety. uszy do góry, bedzie tylko lepiej, ciepło się robi