Powoli rozpracowujemy z Dużym, jak nie gotować codziennie i jak gotować na zmianę. Chodzi o to żeby przy całym napiętym harmonogramie nie znienawidzić dietowego gotowania. Na razie gotujemy raz na 2 dni. Za to codziennie przygotowujemy sobie zestawy pudełeczek z paszą dzienną. Śmieszą mnie trochę nasze siateczki z kompletami pudełeczek i słoiczków z zawartością w takich ilościach, które reszta ludzkości daje jako próbki do badań laboratoryjnych
Duży przygotował ostatnio pysznego halibuta i niezłego kurczaka w pomarańczach (rozpracowujemy jak się pozbyć goryczki, może ktoś ma jakieś pomysły???). Za to ja mu się zrewanżowałam również halibutem (rany, ile ta ryba kosztuje!!!!) i kurczakiem w cebuli. Pyszności!