Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sprostowanie


Duży mówi że nie oszalał i że to (wczorajszy wpis w pamiętniku) podłe szkalowania w miejscu publicznym. On tylko próbował nowych opcji i teraz już ma wszystko poukładane
W pracy totalne szaleństwo, a ja jeszcze mam sesję i inne zobowiązania, oby mi sił i zdrowia psychicznego starczyło (Dużemu też bo jak jestem napięta to jemu zawsze się dostaje rykoszetem).
Dzisiaj powinnam poćwiczyć wieczorem, ale znów będę w domu ok. 21, a wyszłam o 7, nie wiem jak to pozgrywać. Duży się odgraża ze mnie na siłownię zapisze (on sam dzielnie chodzi), ale ja nie mam kasy i koło się zamyka.