Z miliona powodów mam opóźnienie w realizacji programu fitness. Z 4 dni ćwiczeniowych zrobiłam jeden, choć cały czas dzielnie sobie obiecuję że nadrobię.
Niemniej, po pierwszym razie mam bardzo miłe wrażenia, że program nie jest bardzo trudny i to miło. Niestety z zasmuceniem dociera do mnie jak się zapuściłam... nawet po lekkich ćwiczeniach dostałam zakwasów!!! Wstyd mi Zabieram się do pracy nad sobą!
Na całe szczęście trzymamy z Dużym dietę. On schudł już 3,5 kg a ja 2,3 kg. A wszystko to w 11 dni. Bardzo nas to cieszy - niezwykłe! Z przyjemnością stwierdzamy też oboje ze lepiej się czujemy fizycznie przy takim trybie odżywiania. Czyli wszystko idzie jak należy czego życzymy wszystkim odchudzającym.
kasiap1973
23 stycznia 2012, 15:20To prawda, ze wspólne odchudzanie z Dużym to wielkie wsparcie, działające w obie strony. ja z kolei podziwiam wszystkie zapracowane mamy i żony, które jeszcze decydują się na samodzielne dietowanie. Prawdziwe bohaterki!!!
Jolanta1111
22 stycznia 2012, 13:10to super odchudzać się we dwoje-ja gotuje dla rodzinki i dla siebie co innego,nie jest łatwo!