Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
0000000000000000000

Mniej niż 0 !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jest ze mnie 0 .Mniej niż 0 - jestem tragiczna. Miało być dietkowanie a jest obrzeranie się!!!!!!! Jestem głupim i obrośniętym smalcem GRUBASEM!!!!! I tak zostanie jak będę tylko obiecywać że będę się odchudzać a nic z tym nie zrobię !!!! Czuję się tragicznie i fizycznie i psychicznie!!!!
  • belcia1

    belcia1

    16 lutego 2010, 18:38

    Jesteś silna, bo już podjęłaś walkę z nadwagą, troche schudłaś i uwierz, że lubisz siebie!!!!!!! Wszystkie lubimy siebie, ale wkurzają nas te kilogramy, które nie wiadomo kiedy nas napadły..... pogonimy je, dukan naprawdę działa, widać to gołym okiem u sparcle na zdjęciach - koniecznie zajrzyj. Trzymaj się i walcz :))

  • malda

    malda

    15 lutego 2010, 20:45

    Ja też mam jakiś taki moment w odchudzaniu. Najchętniej jadłabym tylko to czego mi nie wolno. Boję się,że waga mi znowu skoczy. Nie zmarnujmy tego, co już zwojowałyśmy!!!!! Wyciągaj koparkę! Tym razem zasypiemy wszystkie pokusy i słabości charakteru!!!

  • Sparcle

    Sparcle

    15 lutego 2010, 17:50

    dezercja? nie ma tak łatwo kochana! proszę wstawac z kleczek, otrzepać ciuchy, naciągnąc przyciasne wdzianko i dawaj w bój z kilogramami! nie zawsze jest dobrze, nie zawsze jestesmy silne.. ale zawsze możemy wstać, zacisnąc zeby i ruszyć dalej a ja tu jestem by cie pilnować. lekkiego tygodnia życze!

  • maciejowa44

    maciejowa44

    15 lutego 2010, 11:34

    W pełni popieram komentarz Agnieszki. Trzymam kciuki za realizację swoich zamierzeń. Pozdrawiam :)

  • zarowka77

    zarowka77

    15 lutego 2010, 11:27

    tylko bierz sie za dukana;)) tyle przepisow jest fajowych, wykresl to co podzerasz i jedz co mozna, ja tez juz w koncu obicuje sobie nie jesc lodow i czekolad itp..

  • agnieszka404

    agnieszka404

    15 lutego 2010, 11:22

    A kto zrzucił 5 kg? A kto ma dla kogo się odchudzać? A kto już podjął walkę z otyłością? A kto chce być dobrą uśmiechniętą i pewną siebie Mamą? A kto w tej chwili ma wyjściową wagę mniejszą niż niektórzy ustalają sobie jako cel do osiagnięcia? A kto jest zdrowy i moze robić to na co ma ochotę i nic go nie ogranicza? A co stoi na przeszkodzie zastosować metodę małych kroków i postawic sobie za cel zrzucenie kolejnych 5 kg, zamiast jakiejś kosmicznej wagi20kg? A komu tak bardzo się spieszy i strasznie szybko chce sie pozbyć balastu który sobie gromadził latami? A czy nie wiesz, że od razu Krakowa nie zbudowano?A kto ma sympatyczna buźkę , wesołe usposobienie i rozsądek w oczach? ... no to teraz jak jeszcze masz jakieś wątpliwości co do swojej osoby to bardzo chętnie Ci pomogę w analizie sytuacji. Weź sie w garść, przestań mazgaić i małymi krokami choć by to było żółwie tempo pomalutku, powolutku realizuj założenie. Ustanawiaj sobie mądre, nie strasznie drastyczne cele. Jak się nie uda dziś na pewno będzie lepiej jutro! Kilka dni przestoju, totalna klapa czy zły nastrój to nie koniec świata, a na pewno nie powód do poddawania się. Czasu przed nami mnóstwo. Wiemy co chcemy osiągnąć, a jak długo to potrwa.. co za różnica Ważne, żeby nie było gorzej. Każdy krok do przodu to przeciez sukces! Nawet jak zrobisz jeden do przodu a dwa do tyłu to też dobrze, bo nie stoisz w miejscu, nie poddajesz się:-) U mnie cudów nie ma a i tak się cieszę, że jest lepiej niz kiedyś. Głowa do góry.. i pamiętaj obserwuję Cię:-)) miłego dnia agnieszka