Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
78,2

Hmmm chyba chudnę, ale póżniej mojego motylka przestawię, bo nie chcę się za 2 dni rozczarować i zobaczyć że znowu się waga zepsuła. Remont idzie pełną parą - już mam kasetony zerwane (ok 4h dziennie machania szpachlą ale udało się zerwać), ściana na jadalnię wyburzona jeeee... Tylko nie mam przez to czasu z Wami rozmawiać nad czym ubolewam. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie i nie czujecie się opuszczone - moim duszkiem jestem z Wami i trzymam kciuki. Pozdrawiam ciepluśko i przesyłam buziaczki.
  • malda

    malda

    9 lipca 2006, 21:28

    Oj widzę, że remoncik na dobre Ci wychodzi Kasieńko.:) Będziesz miała satysfakcję na samym końcu i z tego co zrobiłaś i z tego ile spaliłaś.:) Mnie też by się widac przydał taki remoncik. Jeszcze trochę....Mama zaczyna się powoli rozkręcac. Dziś powiedziała mi, że jak będę w śląskim, to żebym zapytała o kredyt. Rodzice mają tam bardzo długo konto i lokaty. Ale mi się zdaje, że śląski to ma drogi kredyt. Się nie znam z resztą.:] <br> Generalnie, Sebastian powiedział mi to samo, co Twój ślubny Tobie.:) Rzeczywiście może za dużo myślę...o wszystkim... Przynajmniej w pracy dobrze. I jakoś mi się zdaje, że mnie nie zwolnią...bo się sprawdzam...:) Rozrywana wręcz jestem;). Jestem mistrzynią lutownicy;D Hehehe... Ale ta wypłatka marniutka. Muszę byc cierpliwa...<br> Tak bym chciała zobaczyc jak wygląda Wasze mieszkanko...:) <br> Buziaczki Kasiulku.:***

  • babbi55

    babbi55

    9 lipca 2006, 20:50

    Pracuj, pracuj, a najważniejsze są wyniki. Powodzenia w walce z kilogramami. Jestem z Tobą !!!!!!