Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Załatwiła mnie pobliska budka z kebabem i obiado-kolacje, które przygotowywałam dla bf gdy ten wracał po 21 z pracy. I piwko. Chciałabym zrzucić 10kg, ponieważ gdy ważyłam 60-63kg, czułam się zdrowo i atrakcyjnie. Dla samej siebie.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 530
Komentarzy: 9
Założony: 19 sierpnia 2013
Ostatni wpis: 28 sierpnia 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kasiek92

kobieta, 31 lat, warszawa

166 cm, 70.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

28 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Dietę ch** jasny strzelił.
Od 4 dni jestem codziennie na siłowni. Okazało się, że kondycyjnie nie ma tragedii, ale pot się leje, ryj sinieje, cycki skaczą, dupa się poci... Co się kufa dziwię, mam nadwagę! 

NADWAGĘ. Ja mam nadwagę.

I dziś, na domiar złego, zagadał do mnie znajomy trener. Znajomy, bo kiedyś chodziłam na siłkę nałogowo, później mnie nie było ROK. I mówi: 'Co, bierzemy się za siebie?', a ja: 'noo, bo patrz jak się spasłam'. A on na to: 'To czemu tak się zaniedbałaś'?

No właśnie, CZEMU?

Płakać mi się chce. A kto zrozumie, jak nie wy? Bf powie, że dla niego i tak jestem piękna, przyjaciółka, co może jeść wszystko, a i tak waży 45kg nie zrozumie, mama zrozumie, ale ona ma ten sam problem i ciężko jej go rozwiązać...

Mam jeszcze jeden problem. I to już abstrahując od diety, której nie stosuję, ćwiczeń, które nie wykańczają tak na prawdę.
Ciągle jestem zmęczona. Chłopak się ze mnie śmieje, że mogę spać i spać, a dla mnie to tragedia. Wczoraj padłam czytając książkę może o 22. Wstałam o 8, zrobiłam śniadanie, bf poszedł do pracy, a mnie znów słabość dorwała... Gdyby pies nie domagał się spaceru, bym zasnęła. Zmusiłam się do siłki, ziewałam ćwicząc, później zrobiło mi się lepiej. Teraz wróciłam do domu, i znów marzę o pójściu spać.
Mam wakacje. Do połowy września nie pracuję, do października nie mam zajęć na uczelni. Nie ma obiektywnej przyczyny mojego zmęczenia.
O co chodzi?
Może jestem po prostu grubą, skapcaniałą klempą....

Doła mam jakiegoś dzisiaj.

20 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

Zaczęłam dzień bardzo ładnie, od owsianki. Później braki w studenckim portfelu zmusiły mnie do wyjadania tego, co było w domu. 2 małe mielone z maminej wałówy + ryż z warzywami, ugotowana kiełba biała i pół bułki... Zabiijcie mnie... jedyne, z czego mogę się cieszyć, to że nie czułam się przejedzona. A bardzo często jest tak, że przestaję w siebie wpychać, gdy już jestem wypełniona jedzeniem po uszy.
Bf po kilku dniach bez słodyczy stwierdził, że nie ma siły ręką ruszyć i poszedł po ptasie mleczko. I to ptasie tak leży na stole i się na mnie patrzy. Będę ignorować.
Po wczorajszych ćwiczeniach ból w boczkach, dlatego dziś odpuszczam, za to mam dużo prac domowych.
No i nie ma siły, że niczego nie zjem jeszcze dzisiaj. Na pewno. Ale ostatni posiłek postaram się, żeby był lekki i zdrowy.

Mam nadzieje kochane, że wam idzie lepiej niż mi. Trzymam kciuki za was wszystkie!

19 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Cześć,jestem tutaj nowa, mam nadzieję, że na tym portalu znajdę i inspiracje, i motywację. 
Ważyłam się dziś rano - 70,3kg przy wzroście 166. Trzeba coś zrzucić.
Nie dlatego, że siebie nie akceptuję. Absolutnie! Kocham mój biust! I nogi. Tylko brzuch i ramiona jakoś tak ostatnio mało apetycznie wyglądają. I cellulit na pośladkach... chociaż są całkiem kształtne. Tak czy inaczej, trzeba zmienić dietę na zdrowszą. Przestać nachodzić Turka w pobliskiej budce z kebabem. Przestać gotować cały gar spagetti na kolację o 21 i zjadać to na spółkę z bf. Przestać jeść jak chłop. Przestać jeść z nudów i wszystko, co popadnie.
Zacząć jeść jedzonko zdrowe, dobrej jakości w rozsądnych ilościach. 
Przy okazji może bf na tym skorzysta? ^^ I będziemy piękni i szczupli i atrakcyjni. O taaak :)

No to może co już zrobiłam w celu zmiany trybu życia i diety. Co dzisiaj:
- 2 kromki razowca z twarogiem, rzodkiewką i pomidorkiem + yerba mate
- spacer z psem dłuższy niż zwykle :P (i pies schudnie!)
- ok. godziny ćwiczeń z youtubem
- research odnośnie różnych diet, składników odżywczych, które potrzebuję, ilości, częstości spożywania posiłków

Przede mną:
- shake banan + filiżanka mleka
- twarożek + jogurt do smaku
- jabłko
- no i coś trzeba upichcić dla bf... jemu zrobię kasza+kurczak na parze+warzywa, sobie albo kasza+ warzywa, albo kurczak+ warzywa. Mmm, i to w sosie pomidorowym własnej roboty, same pomidorki i przyprawy!

Jeszcze 3 spacery z psem, jeszcze chatę podgarnąć...

Co myślicie? Chyba dieta wygląda zdroworozsądkowo?

Pozdrawiam was wszystkich i wytrwałości życzę!