Dieta tak sobie, bo skusilam sie na cztery bezy. Ale nie mam wyrzutow, bo czulam, ze musze poprostu je zjesc. Chodzily za mna od jakiegos czasu i poprostu musialam sie na nie rzucic. Ale to tylko 200 kcal, potraktowalam to jako podwieczorek. No....a potem wino do kolacji i z 1600 zrobilo sie ponad 2100 kcal;(. NIestety:
*2147 - zjedzone
*484 - pocwiczone (Ewka, Mel B , rowerek - lacznie 1 h)
Nie wiem dlaczego ale mimo wszystko zaliczam ten dzien do udanych. Pewnie przez cwiczenia. Tak ciezko sie do nich zmobilizowac a po treningu czuje sie jak mlody bog.
angelisia69
20 września 2014, 16:30Ja czasem robie sama bezy,naprawde niewiele roboty a jesli dodasz slodzik to kcal tyle co nic :/ z dwoch bialek i slodzika to tylko 40kcal a wyjdzie ci kilka ;-)
kasienka190
21 września 2014, 11:28Faktycznie dobry pomysl. Napewno skorzystam, bo bezy wiecznie za mna chodza i nie potrafie im sie oprzec. Pozdrawiam
Nejtiri
20 września 2014, 12:30haha, mi się zdarzyło zjeść 2000kcal. Wieczorem odruchowo poczęstowałam się orzeszkami ziemnymi.. i dobiłam nagle do 2700kcal! O.o na szczęście ruszam się trochę chociaż każdego dnia i waga spada. :)
sheisevil2013
20 września 2014, 12:13Załóż, że to był Twój cheatmeal/ cheatday i leć dalej. Na kolejną pokusę oddaj się za 1-2 tygodnie :)
kasienka190
20 września 2014, 12:21Dziekuje. Tak wlasnie to potraktuje. Pozdrawiam!
sheisevil2013
20 września 2014, 12:21Nie ma za co Kochana :)