Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
U rodzicow


Od piątku jestem sobie u rodzicow w domku i oczywiscie wszelakie zasady odnosnie zywienia zostaly porzucone. Babcia i mama dogadzaja jak moga, w miedzy czasie byla impreza urodzinowa, czyli slodkosci i alkohol, mnostwo smazonego, smietanowe sosy, zawiesiste zupy, jedzenie co dwie godziny, maslo itd itp troche jestem przerazona, ze trzy tygodnie moga pojsc na nic... Ale wazyc sie bede dopiero w niedziele, wiec mam nadzieje, ze jednak chociaz nie przytyje... nie przytyje za duzo:(

https://www.youtube.com/watch?v=By7ctqcWxyM

jutro rano powrot do kraka... jednak chyba jakas czesc mnie chcialaby nadal mieszkac u mamy ;)) A ja juz 9 lat w domu nie mieszkam... ale cos za cos, jak zwykle
Tymczasem borem lasem,