Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5.10.2011


Dzień jak co dzień.
Jeszcze siedzę w pracy i chociaż szlag mnie trafia to nie mam siły juz na nic więcej, ale musze jeszcze ze dwie tabelki wyprodukować.
Już mnie głowa zaczyna boleć więc chyba sobie dzisiaj nawet pobiegam to mi się poprawi :) Odcięcie od smyczy elektronicznej w postaci telefonu dobrze mi zrobi. A o dobroczynnym wpływie biegów nie wspominając. oczywiście jeżeli pogoda nad Rzeszowem pomoże :)
Na serio chyba się powinnam już doktoryzować z tych tabelek:)
Co dzisiaj zjadłam: (dieta żadna)
- 4 wafle ryżowe z serkiem chrzanowym (jeden z serem żółtym drugi z szynką)
- serek homo straciatella
- porcja frytek, buraczki zasmażane, buraczki zwykłe i kulki mięsne (obiad na stołówce, gdzie nie myślą o ludziach na diecie)
- horalkę smietankową
- leczo z kilkoma plasterkami parówki
- herbata owocowa
- kawa latte ze słodzikiem i cukrem trzcinowym
- 1 l wody (póki co)
Jadłam co 3 -4 godziny i były warzywa :) tyle dobrego...
dzisiaj rano ważyłam 71,4
okej lesensje... muszę jeszcze te dwie tabelki wyprodukować:((((((

Buziole!!!!!!!
ps. dla tych co nie wierzą, że przy 71 kg wyglądam łokropnie zdjęcie w galerii:)
  • Riava

    Riava

    7 października 2011, 07:57

    Kobieta ma byc kobieta a nie szczupakiem!

  • anamy

    anamy

    6 października 2011, 14:24

    nie jest tak źle jak myślisz :) No, ale skoro może być lepiej to spinaj dupkę i dietkuj dzielnie :) Dzięki za opinię :)

  • Riava

    Riava

    6 października 2011, 08:07

    Kwintesencja Kobiecości!