Dzisiaj rano 71,3 kg. Po weekendzie spędzonym w domu i na urodzinach u niuni ślicznej, czyli córuni mojego kuzyna :)
Co zjadłam w weeekend nie pamiętam, ale pamietam co zjadłam dzisiaj:
- dwa wafle ryżowe z serkiem o smaku chrzanowym+2 plastry sera żółtego
- zupę ogórkową
- horalkę orzechową
- 2 krokiety z nadzieniem jak na pierogi ruskie
kawę, 3xherbatke owocową lub zieloną, i chyba tyle.
Teraz jestem w domu, ale tak zmęczona, że nawet jeść mi się nie chce.
Jutro jadę o 5 rano w delegację i zastanawiam się poważnie nad ubraniem zimowej kurtki i kozaków. Zmarzłam dzisiaj wierutnie.
Tyle na dzisiaj, padam z nóg a tutaj jeszcze sporo przygotowań na jutro.
Buziaki
Riava
11 października 2011, 08:34Wczoraj przez cały dzień paradowałam w grubych rękawiczkach:))i tenisówkach żeby nie było, ze za szybko chcę zimę:))jest tak masakrycznie zimno, że spod kołdry nie mogę się zwlec bo boję się, że zamarznę. 71kg tez dobre:)) byleby tylko w góre nie szlo tak jak u mnie:/