Dziś drugi dzień dietki - dziś już na pewno bez podjadania...
Niestety wczoraj nie do końca udało mi się utrzymać - rano wszystko ok, potem drugie śniadanko i obiadek... ale wieczorem przyszli znajomi z winkiem i do tego sałatka... i serek brie ... i już nie ma diety ;(
Ale spotkanie było bardzo sympatyczne.
Dziś na pewno żadnych odstępstw.
Niestety jak na razie nie potrafię zrezygnować z jednej kawki z mleczkiem... oczywiście bez cukru - bo nie slodzę już chyba z 15 lat.
Pozdrawiam wszystkich "walczących"
Aaa- zapomniałam - w środę lecę do Klubu na TBC :)
trufellll
22 listopada 2008, 23:29ale masz piękną twarz.... życzę powodzenia w odchudzaniu i będe zaglądać:)
vikimati
22 listopada 2008, 13:15a będzie jeszcze lepiej a od pn to juz tak na mur beton :-)
Myszka0706
22 listopada 2008, 10:30Najgorzej jest wejść w rytm odchudzania, ale bardzo łatwo z niego wypaść. Jak już Ci się uda, to trzymaj się kurczowo, aż do osiągnięcia celu.
fiolekaniolek
22 listopada 2008, 09:31życie towarzyskie to wróg diety :) ja też mam dziś gości i to na podwieczorku - ale robię ciasto sama, więc dokładnie policzę kaloryczność i zjem ilość kontrolowaną :) miłego weekendu!