Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W najgorszym czasie swojego życia tyle nie ważyłam. Kiedyś byłam aktywna, dziś do sklepu jeżdżę samochodem. Obrzydzał
y
mnie kobiety z brzuchami na kolanach; teraz na moich kolanach leży mój brzuch. Mam trudność żeby zawiązać buty, kiedyś potrafiłam założyć nogę na szyję. Na szczęście nie odczuwam złego stanu zdrowia. Nie wiem czy jestem zdrowa... Zdaję sobie sprawę, że już nie będzie tak jak 10 lat temu, ale chcę być sprawniejsza i lepiej wyglądać!!! Wspierajc
ie
mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 374
Komentarzy: 9
Założony: 16 listopada 2016
Ostatni wpis: 21 listopada 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kaszalotta

kobieta, 47 lat, warszawa

160 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

21 listopada 2016 , Skomentuj

Chyba zaczynam dojrzewać do aktywnosci fizycznej.

W piątek kupiłam karnet na basen, w sobotę byłam na lyzwach. Dziś włączyłam moj ulubiony zestaw ćwiczeń na YOU TUBE i się załamałam.

Kondycja do bani!!!

Jutro znów idę na basen. 

Z jedzeniem dziś nie przesadziłam. 

No i super!

Dziękuję za aplikację FITATU 

20 listopada 2016 , Komentarze (2)

Bywa różnie.

Mówią, że najgorszy jest trzeci dzień.

Nie wydawał się być najgorszy. .

Rano ambitnie pobiegłam na basen, kupiłam karnet i mam postanowienie "Będę pływać regularnie"

Było dobrze.  Do wieczora.....

Zero wsparcia w rodzinie. Na kolację frytki. I nie ma tłumaczenia, że to nie zdrowe, że jeśli już to lepiej w dzień, nie na noc....

Odpowiedź brzmiała "To Ty jesteś na diecie nie ja"

No to zjadłam. Nie wiem ile, mała porcja. Ale była. Za późno bo o 21:00

No i kac. Moralny

Na szczęście w sobotę umówiłam się z koleżanką i poszłyśmy na łyżwy.

Nie czuję się rozgrzeszona, ale trochę tych frytek spaliłam.

Dziś niedziela. 

Rano musli z jogurtem, na drugie śniadanie zielony koktajl, obiad kotlecik mielony z surówką z czerwonej kapusty i pozwoliłam sobie na deser: słodki jogurt śmietanowy z musem jagodowym

Na kolację zjem dwie kromki pieczywa ryżowego z almette. Tak mi się chce 

Zastanawiam się, czy diety pisane przez tutejszych dietetyków są warte polecenia, czy wystarczy samemu racjonalnie pogrzebać w internecie i dobrać coś dla siebie?

17 listopada 2016 , Komentarze (2)

Jeszcze jest łatwo

Cały dzień w pracy, mało czasu na myślenie o pierdołach to i jeść nie bylo czasu.

Trzy posiłki: rano musli z jogurtem, potem duża porcja zielonego koktajlu (jarmuż, seler naciowy, gruszka i napój aloesowy) no i obiadokolacja ryż z kurczakiem.

Jest już późno, a ja nic nie zjadłam od osiemnastej.

Szkoda, ze efektów nie mozna zobaczyć z dnia na dzień. To była by motywacja

16 listopada 2016 , Komentarze (5)

Próbowałam od poniedziałku, nie wyszło. 

Wczoraj najadłam się pizzy, michałków i sama nie wiem co jeszcze.

Dziś spokojnie. Rano musli z jogurtem, na obiad kotlet mielony i na kolację jabłko.

Wiem. Niezdrowo, ale skromnie

Najgorzej jest wieczorem. Muszę mocno walczyć ze sobą, żeby nie zjeść czegokolwiek bo płynę. Nie kończy się na orzeszku, plasterku szynki czy ciasteczku.

PŁYNĘ

Ale dziś nie! Dziś się trzymam.

Byle do jutra