Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W stronę słońca:)


Jestem z siebie w końcu choć trochę zadowolona:D!!!
Tak jak pisałam wcześniej, zakupiłam sobie rowerek stacjonarny - co prawda nie jakiś wypasiony, markowy sprzęt, ale przecież nie to się liczy, co nie? Doszedł mi dzisiaj i od razu ruszyłam do boju! Do tej pory dużo się ruszałam, spacerowałam, byłam bardziej aktywna niż miesiąc wcześniej, stąd oczywiście od razu po złożeniu rowerka chciałam go wypróbować:). Wskoczyłam na rowerek i zaczęłam pedałować przy włączonym tv zakładając, że z moją kondycją daleko nie zajadę...a tu proszę 1h jazdy za mną:D!!! Niby nic wielkiego ale taka radość mnie ogarnęła, że dałam radę aż tyle wytrzymać - oczywiście nie na siłę - teraz czuję się cudownie i jestem pełna nadziei, że wytrwam w postanowieniu regularnego ćwiczenia na moim ukochanym rowerku. Muszę się jednak przed tym porządnie dokształcić jak często i z jakim obciążeniem ćwiczyć na takim rowerku, żeby efekt moich starań był optymalny. Gorzej jednak z moją dietą, bo sama nie gotuję i czasami nie pilnuję tego co jem...mimo wszystko dzisiaj uważam, że zasługuję na plusika:). Mam teraz kolejny cel, ażeby moje ciężko zarobione pieniążki nie stały w kącie i się nie kurzyły8). Endorfiny szaleją!!!