generalnie jak w tytule wpisu...ostatni raz pomiary ciała robiłam 24/03 i o "efektach" pisałam tu...w międzyczasie wróciłam jednak do kontrolowania wagi...i udało mi się przytyć kolejne 2 kg...yeah! wprost zajebiście :-/ po tych przebojach poddałam się...tak! dobrze czytasz! poddałam się!!!!!!!!!
a skoro się poddałam to przestałam katować się tym co dla mnie nieprzyjemne. Na szczęście pogoda dopisuje więc poświęciłam się temu co lubię robić czyli jazda konna, rolki, rower. A jem...jem w sumie normalnie, choć staram się jedynie ograniczać. No i....z ciekawości ile znów przybrałam ciała - bo przecież gdzieś te kg muszą się lokować postanowiłam się zmierzyć i ku memu zaskoczeniu wyniki są takie:
piersi - -3cm
talia - b/z
biodra - -2cm
udo - b/z
biceps - -2cm
waga - 91,8kg
I to jest ciekawe, że w między czasie centymetry schodziły a waga rosła :O ABSURD!
Dodam, że z wagą w tym czasie dobiłam prawie do 93kg...ale widzę, że zjechałam znów troszkę.
Albo jest jeszcze inne wyjście...źle się zmierzyłam ;)
siostrajulita
5 maja 2013, 15:04Byłaś aktywna więc mogło ci pójść w mięśnie no albo faktycznie źle się zmierzyłaś. Bierz się do pracy dziewszyno;)))
niunia555
5 maja 2013, 13:32Gratuluję! Dobrze, że centymetry lecą w dół... Miłej niedzieli:-)
cambiolavita
5 maja 2013, 13:20Waga i centymetry nie zawsze ida w parze. Najwazniejsze, to nigdy sie nie poddawac :)