Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
przestój :)


no i waga stanęła. Trochę sobie odpuściłam i od razu są efekty :/ no cóż to tylko moja wina. Chociaż tyle dobrego z tego że nic nie poszło w górę. Od dzisiaj wracam na właściwy tor i nie ma zmiłuj. Dobrze mi szło i nie  mogę tego zmarnować.Może przegrałam walkę z karpatką ale wojna wciąż trwa :D. Cel na ten tydzień do niedzieli ma być 70!!! Bitwa oficjalnie rozpoczęta :)