Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jadłospis z 1 lutego i Krótka OPOWIEŚĆ

DZISIEJSZY JADŁOSPIS
* Śniadanie :
3 wafle razowe -> 39x3=117kcal
2 plastry wędliny -> 23x2=46kcal
2 liście sałaty masłowej -> 2x1kcal = 2kcal ;D
1 łyżeczka pasty łososiowej -> ?
1 serek wiejski lekki ->81 kcal
herbata zielona

* Przekąska :
Kawa 3w1 -> 75kcal

* Obiad :
pół torebki ryżu brązowego -> 322/2= 161kcal
200g piersi z kurczaka -> 198kcal
2 łyżki sosu -> 100g -> 70kcal
łyżka oliwy z oliwek -> 10g -> 82kcal

* Kolacja :
Kisiel -> 130kcal (miałam ochotę na chwileczkę zapomnienia ;)
1 jabłko -> 35kcal

W SUMIE = 1067kcal -> zmieszczone w normie:)

Ogółem przez ostatnie dni, dałam ciała, pozwoliłam sobie na zjedzenie rzeczy z listy zakazanych , co prawda w małych ilościach ale tak czy siak na wadze, pokazało z powrotem 65,3 kg
Więc to co osiągnęłam małymi kroczkami zatraciłam w szybkim tempie i efektem tego znowu czuję się jak chodząca kluseczka ociekająca tłuszczem.

Do tego dobijają mnie stwierdzenia otoczenia - sprecyzuje, bardziej kilku osób, które pozwalają sobie na wycieczki słowne w moją stronę w postaci uwag co do tego jak wyglądam. Może i nie wyglądam jak super modelka, ale też nie jestem słonicą. Co prawda jestem najgrubsza z grona moich koleżanek, z którymi się trzymam najbardziej, ale to nie powód żeby dochodziło do takich sytuacji jaka miała ostatnio miejsce :/ Otóż na jednej z imprez w gronie znajomych z którymi widzę się częściej lub rzadziej, usłyszałam, że "ja się do taksówki nie zmieszczę, więc najlepiej aby ciągnik lub żuraw po mnie przyjechał i przetransportował mnie do clubu". Gdy to usłyszałam, to własnym uszom nie wierzyłam, tym bardziej, że padło to z ust - nie zazdrosnej kobiety, ale mężczyzny, kolegi z którym kiedyś chodziłam do podstawówki, a z którym widuję się baaardzo sporadycznie. Do tego, na tej samej imprezie pozwolił sobie na jeszcze jeden tekst w tym stylu, że o włos nie przewróciłam się z wrażenia, że ludzie mogą mieć aż taki tupet..
To jest niewiarygodne!! Dawno nie czułam się tak zażenowana i zawstydzona, chciałam się pod ziemię zapaść :/ :|

Dopadł mnie kryzys. Mam już po prostu dość. Niech mi ktoś da porządnie w łeb żebym się opamiętała i osiągnęła to czego tak bardzo pragnę..
Dzisiaj miałam ochotę iść na basen i saunę, to jak na złość sprawy związane z uczelnią uniemożliwiły mi to. Ehh zawsze coś..

Mam nadzieję, że u Was lepiej!!
Pozdrawiam, K.
  • Lu1986

    Lu1986

    2 lutego 2011, 09:03

    ten koleś to jakiś prostak, może chce na siebie zwrócic twoją uwagę i nie wie jak to głupoty wygaduje. powodzenia.

  • asiaczekk

    asiaczekk

    1 lutego 2011, 21:28

    Faceci czasem sa po prostu do dupy, i ich male mozgi ciezko pracuja zeby umieli w ogole sie odezwac, a jak juz to zrobia, to tylko sie za glowe zlapac, bo czasem to az sluchac nie mozna, Ten kolega to pewnie taki glupi jest, i niech sam spojrzy w lustroooo, watpie ze cos ciekawego by tam zobaczyl!!! ;D Kopa w tylek muNie martw sie ;)

  • MalinowaMamba1993

    MalinowaMamba1993

    1 lutego 2011, 21:19

    Faceci są tacy bezmyślni,nie przejmuj się tym wcale nie warzysz dużo więc nie wiem czemu się tak zachował kretyn jeden...

  • cocosanca

    cocosanca

    1 lutego 2011, 21:13

    Nie przejmuj się takimi ludźmi, bo nie warto. Z jego zachowania wynika, że sam ma kompleksy i w ten sposób próbuje się dowartościować. Nie myśl już o tej sytuacji i Walcz dalej! Powodzonka :)