Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dramat

Jestem tłuściochem, który aktualnie przechodzi fazę totalnego wstrętu do siebie. Moja waga dodatkowo stała się tematem wywodów różnych osób, tak jakby ze mną już nie można było o niczym innym porozmawiać jak tylko o tym. Czasami to mam ochotę zaszyć się na jakimś bezludziu. Straciłam nawet ochotę na dbanie o siebie i swój wygląd. Po prostu odechciewa mi się wszystkiego...

Musiałam to z siebie wyrzucić, bo wiem, że jak będzie się to we mnie kumulować to następstwem tego może być mój wybuch!

Przez to, że nie akceptuje siebie i przestałam się sobie totalnie podobać, widzę w sobie same mankamenty i wady. To doprowadza do tego, że nie chce mi się wychodzić do ludzi, bo mam wrażenie, że wszyscy widzą to, że mam tu i ówdzie za dużo cm. Popadam już w jakiś stan psychozy na punkcie swojej wagi. A co jest najlepsze jak słyszę słowo dieta, to w momencie mój organizm obumiera i nie mam siły na nic. Już nawet na fitness i na siłownie mi jest ciężko wrócić, żeby systematycznie ćwiczyć. 

Jeszcze w sierpniu ważyłam 65 aby teraz przekroczyć 70kg! Masakra się ze mną dzieje! Nie mieszczę się w 3/4 swoich ubrań, katastrofa...

MASAKRA, jestem totalnym spasionym wieprzem!
  • kathriinka

    kathriinka

    2 października 2012, 11:03

    Dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy i wsparcia!! Ściskam mocno!

  • Adasiowa1981

    Adasiowa1981

    1 października 2012, 14:25

    hej, glowa do gory ! zacznij od tego ze kup sobie cos fajnego, np nowe cienie do powiek, pomaluj sie jutro ladnie, ubierz cos fajnego, usmiechnij sie do siebie i ... bedzie lepiej. Wiesz przeciez jak duzo zalezy od nas samych, jak same sie sobie podobamy, fajnie sie ze soba czujemy to i inny obieraja nasze pozytywne nastawienie.

  • Julcia0050

    Julcia0050

    1 października 2012, 14:03

    Nie można tak sobie ubliżać! trzeba po prostu wziąć się do roboty. Dieta MŻ i potrojona dawka ruchu na pewno pomogą! :)) trzymam kciuki. Pozdrawiam :)