Interesujace...mozna o czyms wiedziec od dawna, ale wiedziec o czyms nie zawsze znaczy, ze do nas to tak naprawde dotarlo. Otoz wiem, ze wyprowadzam sie do Hiszpani id jakichs 8 miesiecy, ale tak naprawde nie wiadomo dlaczego, ale udezylo mnie to wczoraj w nocy. Dostalam ataku paniki, nie moglam spac do 2 nad ranem, scisnal mi sie zoladek i serce zaczelo pracowac jakby pompowanie krwo sprawialo mu niesamowita trudnosc. Zrozumialam, ze mimo, ze wiem co robie i dlaczego to robie to nie jestem na to gotowa, totalnie nie jestem gotowa. Wkoncu wzielam Valium na uspokojenie i udalo mi sie zasnac, po Valium zazwyczaj spie jak zabita i nie moge sie obudzic...dzisiaj o 8 rano wstalam zeska jakbym cala noc smacznie przespala... Wstalam wiec i wyszlam na zakupy, pogoda w Dublinie jest dzis wyjatkowo piekna, wiec spacer do miasta byl calkiem przyjemny, gdy wracalam juz z siatkami produktow spozywczych nagle pczulam blogosc, czyste szczescie, zupelnie bez powodu. Chyba zaczynam wariowac, no bo jak to inczej wytlumaczyc?
Wczorajszy jadlospis:
Sniadanie:
kanapka z pieczwa pelnoziarnistego z owczym serem i wolowina.
Lunch:
zapomnialam wziasc z domu, wiec kupilam na miescie pelnoziarnistego bajgla z kozim serem i pomidorami sundried (nie wiem jak sie to tlumaczy na polski)
Obiad:
ryz z sosem slodko-kwasnym
Deser:
szklanka soku Kubus
W nocy gdy nie moglam spac:
kanapka z pieczywa pelnoziarnistego z pasztetem z kurczat
Dzisiaj za to musze sie pochwalic oparlam sie McDOnaldowi jak bylam na zakupach, z czego jestem baaardzo dumna. Za to do tej pory zjedzone:
Sniadanie:
2 jajka z koszulkach na 2 tostach
Lunch:
zupa pomidorowa z ryzem
Jeszcze nie wiem co zjem pozniej, wiec napisze potem.
trikolor
17 kwietnia 2010, 22:30Wydaje mi sie, ze to taki mix uczuc: strachu i szczescia zarazem. Mialam takie same obewy/odczucia jak jechalam do stanow na kilka miesiecy. Z jednej strony zajebiste szczescie na wyjazd, a z drugiej: "o jezu co to bedzie, sama na koncu swiata!". Ty masz dodatkowy stresik w postaci zamieszkania z facetem;) Nie martw sie, bedzie dobrze!:))
RedTea
17 kwietnia 2010, 15:33mozliwe, ze tez wynik stresu, albo nie wiem czego :)
orchidea24
17 kwietnia 2010, 15:30całkiem pyszne menu :)