Otoz nie wiem co mam zrobic, bo...hm...musze troche cofnac sie w czasie i wyjasnic sytuacje. Jak wiecie (te ktore w miare na bierzaca sledza moj pamietnik) moj C. co piatek chodzi grac w noge z kolegami. Pare miesiecy temu dolaczyl sie do nich kolega C. - F. No wiec stalo sie tak dlatego, ze byl zdruzgotany jak go panna rzucila, no i chcial sobie czas wypelnic jak sie da. Teraz oni znow sa razem tzn F. ze swoja dziewczyna, ale F. nie zrezygnowal z chodzenia na noge. Ja nigdy z nimi nie chodzilam bo uwazam, ze kazdy musi miec troche czasu dla siebie, poza tym to straszne nudy tak sie patrzec jak kolesie graja, bo ja typem cheerleaderki nie jestem. Odkad F. i A. sa znow razem ona zaczela chodzic z nimi co piatek. Jak szla pierwszy raz to sie zgodzilam, za namowami, isc z nimi. Myslalam, ze to jednorazowe wyjscie, ale ona sie teraz za nimi ciagnie co tydzien na mecz i nawet po meczu jak ida na piwo. Co tydzien wypytuje sie mnie tez czy pojde z nimi. Ja naprawde nie mam ochoty tam chodzic, bo
a) uwazam, ze faceci musza miec troche swojego meskiego czasu bez swoich dziewczyn (tak jak my kobiety potrzebujemy swojego babskiego czasu)
b) oni graja pozno w nocy i C. jest zazwyczaj w domu ok 1.30 a ja potrzebuje swoje 8h snu upiekszajacego ;-) haha
c) nie do konca lubie ta panne, bo jest straszna choleryczka i na 3 razy jak razem wyszlismy w czworke, to 2 razy ona zrobila awanture i wielkie sceny o nic
Mimo, ze te wszystkie rzeczy wskazuja na to, ze powinnam zostac w domu pod ciepla pierzynka, wkurza mnie to, ze ona jest tam z nimi co weekend, a ja nie. Czy ktos mi moze to wyjasnic? Dlaczego skoro ja nie chce tam byc to mnie wkurza kiedy ona tam jest? C. powiedzial, ze jak ona z nimi jest to ogolnie jest lipa no, bo wiadomo, ze nie moga miec juz swoich meskich pogawedek. Powiedzial tez rowniez, ze skoro ona sie za nimi ciaga fajnie by bylo, zebym ja tez chodzila. Dla mnie jednak to popsuje cala dynamike ukladu jaki mielismy.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem co mam robic. Jakies porady????? Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze jak mnie cos gryzie to ja musze gryzc cos i teraz moj bilans kaloryczny jest zdecydowanie na zbyt wysokim plusie!!!
tagitelle2
27 listopada 2010, 09:18Moze dobrym wyjsciem z sytuacji byloby chodzenie na mecze "dorywczo"od czasu do czasu.........nie co tydzien,aby "chlopcy" mieli jeddnak chwile dla siebie i nie czuli sie "przesladowani"..........a Ty jako ,ze drazni Cie fakt ze ona tam jest,a nie Ty tez sie nieco uspokoisz..........no i ona moze faktycznie da sie polubic ........a pozatym nie bedzie uwazac ,ze jestes niekolezenska i samolubna,"kura domowa"........co Ty na to.........????moze z czasem moglabys zaproponowac jej jakies inne miejsce niz boisko,tak sporadycznie w czasie meczu.........
teverde
26 listopada 2010, 17:51Ja mysle, ze powinnas sie zaprzyjaznic z dziewczyna F. i kiedy faceci ida grac w pilke Ty powinnas isc z nia na zakupy, silownie lub na piwo. Pewnie nie jest taka straszna jak Ci sie wydaje. Czesto zmieniamy zdanie o ludziach poznajac ich blizej.