Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
92


:-D Radosnie, waga nadal spada i mam nadzieje, ze tak zostanie, choc nie podchodze do tego zbyt optymistycznie, bo jak znam zycie to znow mi stanie waga gdzies kowo 66-65 kg i nie bedzie chciala drgnac, ale tym razem sobie z nia poradze. Zintensyfikuje treningii bedzie dobrze. Poza tym zdalam sobie sprawde, ogladajac zdjecia z Hiszpani, ze nienajgorzej wygladam i jesli udaloby mi sie poprostu spalic tluszcz, zeby bylo widac miesnie to bedzie super bombastycznie, nawet jesli zamiast tkanki tlusszczowej przybedzie mi miesniowej i waga sie za bardzo nie zmieni. Musze sie tez dzisiaj zmierzyc, zapomnialam poza tym nie mialam czasu, bo trzy razy przestawialam budzik i ostatecznie na ostatnia minute zdarzylam do pracy. Wczoraj z posilkami dwa male grzeszki. Ale mialam ssanie na slodkie wiec musialam to jakos obejsc.

 

Sniadanie:

jajecznica z 2 jaj na poledwicy z indyka i z serkiem

kubek mleka

 

II Sniadanie:

500ml jogurtu pitnego, wisniowego

 

Lunch:

stek w pieprzu (tzn tak bylo napisane na opakowaniu, po przyzadzeniu jednak stwierdzilam, ze kolo steku to to nawet nie lezalo, wiec z 2 zjadlam 1,5)

 

Obiad:

7 paluszkow rybnych z sosem ketchupowo-majonezowym (odtluszczony, superdietetyczny)

 

Dodatki:

Fuet - wiem, wiem...znowu, ale nie moge sie oderwac, tak strasznie go lubie

Plaster sera (grzeszek nr. 1)

kubek goracej czekolady (grzeszek nr. 2 - wiem, ze nie powinnam, nawet na odtluszczonym mleku pic, ale tak mnie ssalo na slodkie wiec stwierdzilam, ze lepsza goraca czekolada niz tabliczka czekolady)

50g slonych orzeszkow ziemnych (grzeszek nr. 3 - to rowniez w celu nie kupowania slodyczy, bylam w sklepie i lezaly obok tabliczek czekolady, wiec z dwojga zlego zlapalam orzeszki)

serek danio babanowy

1,5 litra wody

 

 

A chcialam o czyms jeszcze napisac :-) Wczoraj moj chlopak i jego siostrzyczka mieli urodziny (wiem dziwnie sie trafilo, ze tego samego dnia) i my kupilismy jej prezent jak bylam w Hiszpani, zeby go dostala od nas obojga, ale ona dala prezent bratu wczoraj...W zyciu bym nie pomyslala, ze zrobi cos takiego, ale dala mu w prezencie skladana ramke a w ramce sa dwa zdjecia: jej i ... moje. Jak to uslyszalam to sie poplakalam jak dziecko. Chcialabym przy tym zauwazyc, ze poznalam jego rodzine wlasnie jak bylam teraz w Hiszpani i chyba mnie lubia ;-)

  • innocent88

    innocent88

    1 października 2009, 23:06

    Ty chyba z grzeszków spowiadać sie nie musisz, taki amsz piekny brzusio:) Rozumiem,ze to 3 faza proteinowej?:) Pozdrawiam

  • RednailGirl

    RednailGirl

    1 października 2009, 22:56

    Nie no gratuluję spadków wagi! Ja na proteinową przejdę dopiero jutro bo musiałam dzisiaj zrobić zakupy nie miałam niczego odpowiedniego a wmawianie sobie że ostatni raz mogę węgle doprowadziło do obżarstwa no cóż norma ... Ale słodki prezent i w ogóle miły gest! Sama bym się popłakała. Jesteś jedną z niewielu osób którą "znam" i która szczerze kocha i ma szczęśliwy związek widać po twoich wpisach ;) Życzę ci żeby to było na zawsze ;D! A co do mojego cyklu teraz to ja się przeraziłam , nie tyle co bezpłodności (bo szczerze mówiąc nie chce dzieci ale wiadomo na wszystko przyjdzie pora jak już to nie jedno tylko 2 albo 3 ;D) ale o moje zdrowie, szczerze to często mam zawroty głowy i czuję się przemęczona , pójdę do ginekologa ale zawsze jak mama chce mnie umówić to coś nie wychodzi dobra teraz sie uprę ;D