Witam wszystkich baaardzo serdecznie i z góry zazdroszczę tym którzy smacznie leniuchują w łózkach. Niestety ja za niedługo muszę szykować się do pracy. Wiecie niedziela pomimo ze pracuje to zawsze dzień tygodnia kiedy moja dieta szlag trafia. Ale wcześniej nie miałam was. Wiec dzisiaj kiedy to zarąbiście słodkie ciacho będzie mnie kusić w stołówce odejdę od niego do kasy z sama kawa. Rzeczy tam dozwolone to zupa albo jabłko. W sumie są tez sałatki wiec nie ma tego złego. Porostu wcześniej zawsze szlam na łatwiznę. Ale koniec z tym. Jesli z takim nastawienie wytrwam do kolejnej niedzieli bedzie to dla mnie ogromny sukces. Az nie mogę się doczekać aż stanę na wadze :) Największym minusem jest pogoda. Śnieg z deszczem przez cały kolejny tydzień. Nie mogę biegać bo na drugi dzień park jest zlodowacony :( Na szczęście mam fizyczna prace :D