Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem wściekła


Rzadko się denerwuję. Bardzo rzadko. Ale dziś rzeczywiście mam jakiś Black Friday. Już z samego rana samochód postanowił mi zepsuć humor. Do tego dochodzą początki przeziębienia i brak sił na cokolwiek. Efekt? Miska, co ja gadam, micha! suchej granoli pokonana niewiadomo kiedy. I to w dniu, w którym postanowiłam liczyć kalorie. Piękny początek. 

Pomyślałam, że jak wypluję tę żółć z siebie, to będzie mi łatwiej wrócić. Nie od jutra. Od teraz. Obiad i kolacja będą już zgodnie z planem. Obiecuję :)

  • Wiewiorka85

    Wiewiorka85

    26 listopada 2018, 22:10

    No cóż, smuteczki i nerwy zajadamy. Mam to samo. Póki co nic złego się nie dzieje, powietrze (czyt. humor) nie jest skażony, wszystko idzie jak po mojej myśli. Obiecałaś i jak? Dało radę?:)

    • Katrain

      Katrain

      26 listopada 2018, 23:04

      A gdzie tam dało. Poległam na całej linii :) Znaczy się w piątek jeszcze się trzymałam, ale to co wydarzyło się dziś i w weekend pozostawię za zasłoną milczenia ;p Jedyny plus jest taki, że przynajmniej treningu nie odpuściłam

  • karmelikowa

    karmelikowa

    24 listopada 2018, 07:14

    Oj kochana każdy ma gorszy dzień, oby dzisiejszy był lepszy:)