Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga drgnęła :-)


Drgnęła, choć niewiele ;-) Ale są spadki- od ostatniego wpisu spadło 0,6kg. Mam nadzieję, że te spadki na początku to była po prostu woda i stąd wahania, a te które mam teraz to już tłuszcz ;-) Tak przynajmniej staram się sobie to tłumaczyć ;-) Plan realizuję dalej, tzn na razie Mel B 2-3x w tygodniu, Skalpel 3x w tyg, po Mel B Tiffany Roothe Waist a po Skalpelu Lower Body Stretching.

Cieszą mnie zdecydowanie spadki obwodów :-) Minęły 2 tygodnie od początku ćwiczeń, a w talii mam 2,5 cm mniej :-) Od przyszłego tygodnia chyba dołożę jeszcze ćwiczenia na pośladki z Mel B i może wreszcie wybiorę się na basen ;-)

A mój M rozpoczyna przygodę z P90X. Zobaczymy jak mu pójdzie :-) 

Jedzeniowo dalej jestem na SB. Dziś wcięłam omleta ze szpinakiem i fetą- mniam! :D Chociaż jak chyba wszyscy, mam już dość jajek na śniadanie w I fazie i nie mogę doczekać się ukochanej owsianki :D 

Pozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim, którzy w te ponure dni znajdują siłę na ćwiczenia zamiast leżeć odłogiem przed tv (sama jeszcze 2 tygodnie temu leżałam :P). Od razu świat wygląda piękniej jak się trochę zmęczy ciało :D