Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Rzecz o słabościach....


Mam dietę, która mi smakuje, a i tak w maju co 2-4 dni przegrywam z lodami. Kiedyś na forum vitalii padło pytanie o to co jest dla nas największym kusicielem na diecie, napisałam, ze najbardziej boje się lata - pory wszędobylskich lodów i straganów pełnych czereśni. Tak, lody i czereśnie to zdecydowanie moi najwięksi kusiciele.. Czereśni jeszcze nie ma, ale lody mnie pokonują... Waga póki co - na szczęście- nie rośnie, stoi w miejscu, równo 87 kg, ale jak długo to potrwa ?, jak się nie ogarnę zobaczę  88, 89, 90 Dwa  tygodnie do końca maja -  co tu dużo pisać -  muszę się ogarnąć, nie chce dać się pokonać słabościom, które oferują przyjemność tylko na ulotna chwile..

Jedno mnie to uczy, słabości niczym zbiry  czekają na nas przyczajone w krzakach, by ukręcić łeb naszej "pewności", "silnej woli", i "właściwej drogi". Czujność jest najważniejsza, i nie chodzi o to, że nie można sobie podogadzać, chodzi o to by nie trwało to zbyt długo, by nie stało się tak jak w tym przysłowiu „Miłe złego początki''..

  • CarrotsGirl

    CarrotsGirl

    19 maja 2018, 08:59

    Lody nie są złe, ale ważne żeby nie przesadzić. Jeden lód na 3 dni czy 4 dni nie narobi spustoszenia, ja też lubię lody i po prostu, z racji, że nie jestem na diecie to jem mniejszy obiad a poźniej loda :D Taka śnieżka np. ma 182 kcal ;)

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    18 maja 2018, 20:14

    Ja dziś widziałam piękne czereśnie na straganie za jedyne. . 30 zł! Też uwielbiam. A lody jem czasem ale tylko sorbetowe:p

  • aniloratka

    aniloratka

    18 maja 2018, 16:47

    ah, rozumiem, ja tez kocham lody <333333333333333

  • theSnorkMaiden

    theSnorkMaiden

    18 maja 2018, 14:19

    A niemozrsz jesc sorbetow? Jak beda truskawki polskie to e sam raz zrobic sorbet

    • katy-waity

      katy-waity

      18 maja 2018, 14:36

      Dla mnie sorbet nie jest zamiennikiem lodow. Nie jem tych lodow bo mam ochote 'cos jesc" tylko mam ochote na lody ;)

    • theSnorkMaiden

      theSnorkMaiden

      18 maja 2018, 14:45

      Ja lubie i jedno i drugie wiec dla mnie znaczenia to niema;)

  • nitktszczegolny

    nitktszczegolny

    18 maja 2018, 13:54

    Trzymam kciuki za pokonanie tej słabości i za oparcie się czereśniom, jak już się pojawią ;)

  • martiniss!

    martiniss!

    18 maja 2018, 12:07

    a te lody muszą być kupne na mieście? bo jak w zaciszu domowym to przecież jedna/dwie kulki na podpłomyku są okej. Nie codziennie, ale jak piszesz co 2-4 dni :) byle jako posiłek a nie dodatkowo. A czereśnie już widziałam u siebie w warzywniaku. Ale cena zaporowa :/

  • kasperito

    kasperito

    18 maja 2018, 10:35

    rysuneczek faktycznie rewelka :-) jak wiesz co Cię gubi, to trzeba strategię przemyśleć , ustawić plan i żelazne się tego trzymać. I lody i czereśnie to u mnie mniam mniam, lodów kupnych nie jadłam dobre kilka już lat, ostatnie 2 sezony robiłam domowe-choć to nie to, czereśnie kupuje 25 dag - porcję i tyle.

    • katy-waity

      katy-waity

      18 maja 2018, 10:51

      z czeresniami tak zrobie, juz zapowiedzialam mojej dietetyczce ze na lipiec w menu musza byc czeresnie, mam nadzieje ze dzieki temu moj apetyt na nie zostanie zaspokojony .a lody...coz musze sobie wytlumaczyc co jest teraz priorytetem..i nauczyc sie ze wszystko moge, ale z umiarem..gdybym zjadla w maju 2-3 razy to OK, ale to juz za dlugo trwa (albo trwało, mam nadzieje, ze moge uzyc czasu przeszłego) ;)

  • Sziq_

    Sziq_

    18 maja 2018, 10:33

    mi lody przestały smakować. Kupiłam jakiś czas temu moje ulubione i czułam się jakbym jadła sam cukier. Ale zgadzam się z poniższą wypowiedzią- w diecie trzeba kombinować. Plus polecam własne lody, teraz są kubeczki do robienia własnych, ja ostatnio zrobiłam takie z owocami w środku- pyszne, zimne, idealne

    • katy-waity

      katy-waity

      18 maja 2018, 10:48

      niegdys moje ulubione "magnum" sa teraz dla mnie tez za slodkie, kupuje takie mniej slodkie, moze to blad, bo te slodsze szybciej bym sobie obrzydzila;)

  • paczektoffi

    paczektoffi

    18 maja 2018, 09:51

    wg mnie w odchudzaniu też trzeba być kreatywnym, ja siebie często oszukuję, kombinuję ;p np. zjem lody ale pomijam jeden z posiłków, bilans musi się zgadzać. Mój hit to mrożone, zmiksowane owoce podane w słoiczku z grubą słomką :) Uważam, że życie trzeba celebrować :) no i ja się tak już rok kręcę jak "papier w toalecie" :)

    • katy-waity

      katy-waity

      18 maja 2018, 10:31

      ale Ty krecisz sie przy calkiej milej wadze:) a ja prawie przy 90, wiec u mnie takie krecenie (przy moich hormonach) przyniesie tylko tycie, w najlepszym wariancie 'stanie w miejscu przy 90". U mnie "kreatywne odchudzanie" sie nie sprawdzi, jak jade wedlug kartki z menu -zarowno jadlospis jak i cwiczenia wtedy mam efekty,

    • paczektoffi

      paczektoffi

      18 maja 2018, 10:36

      wydaje mi się, że za bardzo się tym stresujesz ;/ a stres to wróg odchudzania i radości z życia. Rozumiem, że jedzenie z kartki daje ci poczucie bezpieczeństwa ale chyba twoje życie to nie samo odchudzanie ? Może lody zamień na kosmetyki lub jakieś hobby ? Ja nie mam takiej silnej woli jak ty.

    • katy-waity

      katy-waity

      18 maja 2018, 10:45

      Komentarz został usunięty

    • katy-waity

      katy-waity

      18 maja 2018, 10:46

      kosmetyki uwielbiam kupowac ( mimo lodow) ;) hobby mam, mam ciekawa prace, Lubie lody, ale potrafie sie nim oprzec (mam nadzieje);) Mysle ze to poklosie kryzysu kwietniowego , kiedy trzymałam diete a waga stała...dla pocieszenia na poczatku maja (majówka) zjadłam lody, i tak od tej pory do wczoraj co 2-4 dni delektowalam sie wieczorami ich smakiem... Porozmawialam z 'sobą" , mam nadzieja ze ta rozmowa przyniesie efekty;) Wiesz...moze po prostu potrzebowalam takiego momentu...jesli rusze dalej to nawet nie bede tych zjedzonych lodów zalowała

    • paczektoffi

      paczektoffi

      18 maja 2018, 10:50

      maj będzie twój :)

  • Laurka1980

    Laurka1980

    18 maja 2018, 07:13

    A nie zaspokoisz się małym lodem raz na 2 dni ? To nie powinno zaburzyć diety :)

  • SzczesliwaJa

    SzczesliwaJa

    17 maja 2018, 23:18

    Wiem o czym mówisz... Ale tak pięknie zrzuciłaś kilogramy, że szkoda byłoby to marnować.

  • KropelkaRosy

    KropelkaRosy

    17 maja 2018, 22:47

    Extra rysunek! Szkoda, że po zapłacie ani mi przyjemnie ani najedzona nie jestem.... Powodzenia!

  • Maratha

    Maratha

    17 maja 2018, 22:35

    Od czasu do czasu mozna sobie pozwolic i wliczyc w bilans, gorzej jak to od czasu do czasu zmienia sie w codziennie ;) pilnuj sie :)

  • Magnolia54

    Magnolia54

    17 maja 2018, 21:57

    Każdy człowiek ma jakieś słabości.Dobrze, że jesteś świadoma swoich słabości. Trzymam kciuki!

  • CzasNaDiete

    CzasNaDiete

    17 maja 2018, 21:21

    Lody to taż takie wielkie zło? :( Też lubię... nie jesteś sama.

    • katy-waity

      katy-waity

      17 maja 2018, 21:23

      nie , nie zło...ale na diecie jem 2000-2100 jak doda sie do tego pucharek lodow z polewa to waga stoi, a moze i zaczac troszke rosnac, wiec jak dla mnie za duzo tego dobrego w maju;)

    • CzasNaDiete

      CzasNaDiete

      17 maja 2018, 21:25

      Dobra, dobra. Myślałam, że mówimy np. o gałce lodów, a nie o całym pucharku. To teraz rozumiem skąd te wyrzuty sumienia :D

  • karmelikowa

    karmelikowa

    17 maja 2018, 21:18

    Ja wczoraj skusiłam się pierwszy raz w tym roku na loda,na maleńkiego loda świderka najmniejszego jaki jest taki dla dzieci,i podarowałam sobie go w sumie w miejsce posiłku ,tak że nie jesteś sama ze słabościami:)

    • katy-waity

      katy-waity

      17 maja 2018, 21:22

      oj u Ciebie to taki drobiazg, drobna slabosc , malutki niewinny lodzik :) a u mnie co 2-4 dni duzy pucharek lodow z polewą...

  • Berchen

    Berchen

    17 maja 2018, 21:07

    waw, nie spodziewalam sie po tobie tych slabosci do lodow - ja czasami mam ochote, taka nagla i niespodziewana i jak juz prawie ulegne czuje w wyobrazni smak - cukru rozpuszczonego w mleku /smietanie, tak mnie to obrzydza ze jak narazie dziala -moze tobie tez uda sie ten trick?, powodzenia

    • katy-waity

      katy-waity

      17 maja 2018, 21:11

      chyba bede sobie musiala to tez wizualizowac:) Wiesz, tez niespodziewalam sie ze jedzac tak pysznie cos mnie "złamie", ...chyba dobił mnie kwiecień, gdy trzymalam diete a waga stala a nawet podskoczyła...pozwolilam sobieb wowczas na poczatku maja dla pocieszenia na lody, i tak poszlo z tymi lodami..mam nadzieje ze wyjde z tego..

    • Berchen

      Berchen

      17 maja 2018, 21:44

      moja slaboscia jest wino i szczerze nie jest mi latwo z niego rezygnowac. Tu dziala na mnie to jak przypomne jak sie w nocy mecze po wypiciu 2 lampek - zatkane drogi oddechowe,potem trzyma tak do tygodnia. Jak mi sie "zachciewa" to zastanawiam sie czy jest to tego samopoczucia warte i z bolem serca odpuszcza, hahhaha.

    • katy-waity

      katy-waity

      17 maja 2018, 21:50

      ojej to ile procenotowe wino ty pijasz ze dwie lampki rozkladaja Cie na tydzien :))

    • Berchen

      Berchen

      17 maja 2018, 21:59

      nie zrozumialas - nie w sensie bym czula sie nawet wypita tylko od kilku miesiecy mam problemy z histamina i wystepuje reakcja alergiczna i mam okropne problemy z oddychaniem. Tak samo dzieje sie po zjedzeniu dlugo dojrzewajacego sera zoltego, po kapuscie kiszonei, ogorkach kiszonych.

    • katy-waity

      katy-waity

      17 maja 2018, 22:02

      aaa rozumiem, Mialam tez duze problemy z oddcyhaniem, czulam jakbym nie mogla wziac porzadnego oddechu, tylko male i plytkie, po wielu badaniach okazalo sie ze przyczyna jest ukryty refluks ..

    • Berchen

      Berchen

      17 maja 2018, 22:05

      u mnie jest troche inaczej - zatykaja sie bardzo gleboko drogi oddechowe, jak uzyje spray to na chwile sie rozluznia i po godzinie jest to samo.

    • katy-waity

      katy-waity

      17 maja 2018, 22:17

      u mnie tez odczuwalam te duszenie "gleboko" ponad rok czasu dochodzilam do tego co mi jest, dusilam sie tak bardzo ze dwa razy w nocy wyladowalam w szpitalu..przez rok kazdy dzien i noc to byla meczarnia...

  • Lilisek

    Lilisek

    17 maja 2018, 20:59

    a ja dzisiaj zgrzeszyłam właśnie gałką lodów, ale dla diabetyków... Mam nadzieję, że to się nie odbije, a może będę miała alternatywę do póki nie dotrwam do celu :) będzie dobrze.

    • katy-waity

      katy-waity

      17 maja 2018, 21:05

      a ja jem cale pucharki i to jeszcze z polewą...

  • ola05

    ola05

    17 maja 2018, 20:45

    Skąd ja to znam. Trzeba się pilnować. Za mną chodzą lody od ok 3 tygodni. Rozgrzeszenie sobie daje 2 czerwca. Powodzenia. Musimy być silne

    • katy-waity

      katy-waity

      17 maja 2018, 21:05

      mialam zastoj w kwietniu, to on mnie tak rozlozyl na łopatki, ze w maju podajadam te lody..ale tak jak napisalas "musimy byc silne"

  • ola05

    ola05

    17 maja 2018, 20:43

    Komentarz został usunięty