Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2.Złe uczynki należy karać.


Aaaaaaaaaa skasował mi sie tekst. 
<bije głową w klawiaturę>

Ten dzień nie był taki jak bym chciała. Oj nie.
Ale od początku.
Bardzo dziękuje wam że spędziłyście chwilkę na przeczytanie mojego Pamiętnika. Chyba przydadzą mi się osoby które zmotywują w ciężkiej chwili. 
To trochę faktycznie tak jest że nienawidzę siebie. Nienawidzę tego jaką się stałam.
Le po to właśnie się tu znalazłam. Żeby to zmienić. Żeby obudzić się kiedyś z myślą że lubie być taka jaka jestem. Że nie muszę się przejmować czy zmieszczę się w te swoje ulubione ciuchy.

Stwierdziłam że może warto napisać coś o sobie, skoro mam spędzić tu troszeczkę czasu
No to: Cześć jestem Karolina ( jej ten tekst kojarzy mi się z grupą wsparcia jak w filmach, tylko brakuje mi odpowiadających ludzi "Cześć Karolina" ) mam 18 lat i zaczynam studia Architektoniczne na Politechnice Krakowskiej. Uwielbiam gotować. Teraz muszę się tylko nauczyć gotować zdrowo.
Nie chcę przynudzać więc przejdę do moich grzechów. Bo byłam dziś grzeszna.

Śniadanie: 150 ml jogurtu borówkowego
II Śniadanie ;( : lody w kubeczku, szklanka koli, 2 nektarynki i garstka musli.
Obiad: domowa pizza
Kolacja ( u mnie w domu jedzą wszyscy wtedy obiad raczej więc może raczej obiadokolacja) : ziemniaki, 1/2 piersi kurczaka ( to i to gotowane na parze) i mizeria. 

Wiedziałam że te lody i kola nie powinny zaistnieć, czułam że zawiodłam dlatego odgrzebałam maszynkę do gotowania na parze ;)
Obiecuję że jutro się poprawię.

W moich tekstach bić będzie wyraźnie brak ruchu i ograniczone sporzy wanie płynów.
To pierwsze jest spowodowane tym że jakiś doktorek wsadził mi do gipsu nogę na 7 tygodni. Pozostały jeszcze 4,5.  Więc jedyna moją aktywnością będą brzuszki. O których często zapomniam...
Nie pijam herbaty ani kawy. Od zawsze. A o wodzie często zapominam. 

Stad moje pytanie... 
Macie jakiś pomysł jak przypominać sobie o częstym piciu wody?
no i czy znacie jakieś ćwiczenia które nie obciążałyby za bardzo nóg? 

Do jutra dziewczyny :)
  • axaxa

    axaxa

    17 września 2012, 14:18

    hej. Ja też nienawidzę wody i wypicie 2 litrów to dla nie mega wyzwanie. Ale ja to ogarniam tak: *rano przy porennej toalecie 300 - 500 ml wody z połówką cytryny - na głodniaka wchodzi najlepiej :) * w pracy 3 x herbata /czerwona lub zielona z pigwą/ po 250 ml => 750 ml * wracając z pracy butelka 500 ml wody * w domu po pracy staram się jeszcze wypić minimum 500 ml czyli dwie szklanki * do tego 2 kawy Prawdą jest że muszę się zmuszać do picia wody i ciągle kontrolować ile już wypiłam i czy o czymś nie zapomniałam. Ciekawe czy kiedykolwiek picie wody będzie u mnie czynnością naturalną...

  • Yokomok

    Yokomok

    12 września 2012, 09:31

    Czesc Karolina, witamy na Vitalii:) do boju!! Uda sie na pewno:)

  • Inscrutable

    Inscrutable

    11 września 2012, 22:45

    Oby :D Powodzenia zyczę ;)