A ja nawet nie pojechałam na egzamin teoretyczny, że o praktycznym nie wspomnę, bo w przed dzień egzaminu mój ówczesny chłopak, a obecny mąż miał wypadek samochodowy...bardzo poważny... cud, że żyje i nie pojechałam na egzamin, który miał się odbyć następnego dnia po wypadku... po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności... i tak zakończyła się moja przygoda z prawkiem, mimo, że wszystko miałam już zapłacone. Ale nie myślcie, że to jaką trauma powypadkowa...nic z tych rzeczy, nie miałam już na to czasu, codzienne jeżdżenie po szpitalach i to przez kilka miesięcy, kolejne długie miesiące rehabilitacji, a później stwierdzalnym, że i tak wszystko musiałabym zaczynać od początku... Ale Ty się nie poddawaj, to nie koniec świata, zdarzają się gorsze rzeczy, a Ty umawiaj się od razu na kolejny egzamin... im szybciej tym lepiej... Pozdrawiam i powodzenia
renata.rr
9 listopada 2012, 07:36
Bez załamki.
Ja teorię zdałam za drugim razem, ale za to praktykę za pierwszym.
Powodzenia, ja oblałam 3 razy jazy i musiałam powtórnbie zdawac testy bo mi poł roku mineło- to dopiero byla masakra trzesłam sie wtedy jak nie wiem, ale teraz wiem ze tak mialo byc wiec głowa do góry i zdasz na pewno:)
madzia1920
8 listopada 2012, 21:17
To nie koniec świata, głowa do góry ;)
lovelycaroline17
8 listopada 2012, 21:16
Kochana! Spokojnie! Zdasz następnym razem! :*
mrs.darling
8 listopada 2012, 20:34
nie przejmuj się! rzadko kto zdaje za pierwszym razem teorię :) będzie lepiej, trzymaj się! ;)
paauulinaa
8 listopada 2012, 20:13
Następnym razem się uda! To pewnie przez stresik... Trzymaj się ;*
.nina.
10 listopada 2012, 10:08bierz się za naukę.. ale taką ze zrozumieniem. Jak zrozumiesz zasady to testy nie sprawią Ci problemu. Trzymam kciuki
Anulka2503
9 listopada 2012, 16:21Za drugim razem będzie dobrze:)
am1980
9 listopada 2012, 07:57A ja nawet nie pojechałam na egzamin teoretyczny, że o praktycznym nie wspomnę, bo w przed dzień egzaminu mój ówczesny chłopak, a obecny mąż miał wypadek samochodowy...bardzo poważny... cud, że żyje i nie pojechałam na egzamin, który miał się odbyć następnego dnia po wypadku... po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności... i tak zakończyła się moja przygoda z prawkiem, mimo, że wszystko miałam już zapłacone. Ale nie myślcie, że to jaką trauma powypadkowa...nic z tych rzeczy, nie miałam już na to czasu, codzienne jeżdżenie po szpitalach i to przez kilka miesięcy, kolejne długie miesiące rehabilitacji, a później stwierdzalnym, że i tak wszystko musiałabym zaczynać od początku... Ale Ty się nie poddawaj, to nie koniec świata, zdarzają się gorsze rzeczy, a Ty umawiaj się od razu na kolejny egzamin... im szybciej tym lepiej... Pozdrawiam i powodzenia
renata.rr
9 listopada 2012, 07:36Bez załamki. Ja teorię zdałam za drugim razem, ale za to praktykę za pierwszym.
akosmetyczka
9 listopada 2012, 00:18Powodzenia, ja oblałam 3 razy jazy i musiałam powtórnbie zdawac testy bo mi poł roku mineło- to dopiero byla masakra trzesłam sie wtedy jak nie wiem, ale teraz wiem ze tak mialo byc wiec głowa do góry i zdasz na pewno:)
madzia1920
8 listopada 2012, 21:17To nie koniec świata, głowa do góry ;)
lovelycaroline17
8 listopada 2012, 21:16Kochana! Spokojnie! Zdasz następnym razem! :*
mrs.darling
8 listopada 2012, 20:34nie przejmuj się! rzadko kto zdaje za pierwszym razem teorię :) będzie lepiej, trzymaj się! ;)
paauulinaa
8 listopada 2012, 20:13Następnym razem się uda! To pewnie przez stresik... Trzymaj się ;*