Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
już lepiej ;)


Ostatnie trzy dni pod względem ogarniania się były prerfect! :) Dlatego też bez większego skrępowania odwiedzam pamiętnik, bo wcześniej... cóż.. powiedzmy, że wracanie na dobre tory zajęło mi więcej czasu niż myślałam... ;)

Ogłaszam oficjalny zakaz mierzenia się i mierzenia przez najbliższy miesiąc ;) Nie ukrywam, że liczę na niższy wynik, niż przed popłynięciem (smiech)

Profilaktycznie wprowadzam do menu większą ilość żółtego sera i makaronu, niż poprzednio. Może nie większą ilość, raczej większą częstotliwość pojawiania się w posiłkach :D Mam nadzieję, że dzięki temu nie wpadnę w kolejny, makaronowy cug ]:>

Skusiłam się ostatnio na lody, kupiłam duże opakowanie (bo przecież nie tylko dla mnie, ale i dla męża :p), przynoszę do domu, patrzę na opakowanie, a tam data ważności do... października 2016! Ja dziękuję bardzo, za takie delicje.... Nigdy więcej :< Nauczyłam się piec chleb, to mogę nauczyć się też zrobić deser typu lody. Od kiedy prowadzę zdrową kuchnię, takie rzeczy strasznie mnie drażnią. Wiem, że żyjemy w jednym wielkim konserwancie, ale wiem też, nie wielka ilość wysiłku może uczynić nasze życie zdrowszym i lepszym 8) Pewnie, że znajdą się w mojej kuchni rzeczy o "wątpliwej reputacji" (chociażby ten nieszczęsny żółty ser), ale nie ma w niej już gotowych potraw (np. instant), przypraw typu kostka rosołowa, nie ma kupnych wędlin, ani chleba. To co mogę i czuję się na siłach to robię sama, a różnica w jakości (składzie), jest nieporównywalna ;) No i ten smak....(slina)

  • littlenfat

    littlenfat

    12 lipca 2014, 19:15

    Tak już niestety jest, że jedzenie ma coraz więcej konserwantów i jest coraz bardziej niezdrowe :)

  • pitroczna

    pitroczna

    12 lipca 2014, 11:48

    trzymam kciuki :) bardzo dobre podejscie!

  • LittleWhite

    LittleWhite

    12 lipca 2014, 11:09

    Super ! :) Ja też piekę chleb