Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czekając na telefon...


Chyba nie ma nic gorszego....

Byłam na tej rozmowie w sprawie pracy. Na szczęście nikt się nie wygłupiała z pseudo rozmową kwalifikacyjną, a bardzo się tego bałam... ;) Spotkanie czysto informacyjno - organizacyjne. Miałam czekać na telefon z terminem dnia szkoleniowego. Nie zdziwiłam się, że nie pojawił się w tym samym dniu, ale wczoraj.... wczoraj to był jakiś horror! Cały dzień jak na szpilkach, wyjście do łazienki na jak najkrócej, a najlepiej z telefonem. Straszny stres, okropny nerw. Ból głowy w okolicy potylicy i @ jak Niagara. Żołądek zawinięty w supeł, ogólny brak apetytu itp. itd. Cały dzień na herbatkach na zmianę:

- melisa - na nerwy,

- rumianek - na żołądek,

- mięta - na macicę (smiech)

Telefonu doczekałam się po godzinie 19, szkolenie jutro (chyba, że się coś pozmienia).

I już się nie boję. Teraz to już tylko pokazać się z jak najlepszej strony. Nie bać podejmować nieznanych czynność (a w każdym bądź razie nie pokazywać tego po sobie) :D I będzie dobrze :)

***

A teraz najlepsze. Pracy szukam już dłuższy czas bez żadnego odzewu. 1 listopada wysłałam 8 aplikacji na podobne stanowisko, odezwało się 6 firm!! A ja się trzymam tej pierwszej ze względu na najwyższą stawkę godzinową. Ale jak mi było głupio odmawiać tym innym firmom to możecie sobie wyobrazić.... Przecież nie mam jeszcze tej pracy, ale ciągnąć kilku srok za ogon nie potrafię. Pozostaje trzymać kciuki za tą upatrzoną...

***

Dietka o zgrozo dobrze :) Tylko, że przed wczoraj były dwa piwa, a wczoraj ciacho. Jednak biorąc pod uwagę zerowy apetyt i jedzenie na siłę, jakoś w tej chwili za bardzo się tym nie przejmuję...;)

  • pitroczna

    pitroczna

    6 listopada 2014, 13:15

    powodzenia na tym szkoleniu :)

  • Zaczarowana08

    Zaczarowana08

    6 listopada 2014, 11:49

    Trzymam kciuki :) Ja obiecane miałam po dniu próbnym złote góry, a potem nawet nie zadzwonili :(