Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
najpierw ogarnij otoczenie


Kolejna prawda znana chyba każdemu - Jak Ci smutno, jak Ci źle najpierw pościeraj kurze :p

Grzebali mi w szczęce dokładnie 10 dni temu i przyznaję się bez bicia, że od tamtego czasu dogorywałam bez jakiś większych refleksji na temat piętrzącego się prania i przyległości. Jak rzuciłam plecak po ostatnim dniu pracy niemal na środek pokoju tak sobie leżał do tej pory. No, może kilka razy niechcący przestawiłam go nogą... :x A mąż... cóż, temu to nigdy nic nie przeszkadza. Złoty człowiek :D Dzisiaj jednak popatrzył na mnie z wielkim smutkiem w oczach i zapytał: "A miałabyś już nieco siły pomóc mi w sprzątaniu?". Cóż było robić, zaznaczywszy na jakie czynności się jeszcze nie porwę złapałam za ścierkę i ja. 

To nie było nie wiadomo jakie sprzątanie. W moim wykonaniu raczej delikatne ogarnianie i przestawianie bibelotów. Ale jak już było po wszystkim, jak tak się rozglądam i widzę wszystko na swoim miejscu, a z podłogi nie straszą żadne koty, jakoś mi tak lepiej.

Jeszcze wczoraj z lękiem myślałam, że za niecały tydzień wracam do pracy i sądziłam, że nie dam rady, że zeżrą mnie tam, bo będę musiała wyręczać się innymi. Tak teraz dochodzę do wniosku, że owszem, poganiam trochę chłopaków, to pewne, ale już nie boję się, że nie dam rady tak totalnie, tylko, że tylko trochę ;)

W ogóle obym nie zapomniała dopytać do kiedy dokładnie będę musiała tak na siebie uważać. W sumie nie wiem jeszcze co zrobię z tą wiedzą, ale te wszystkie zakazy, chociaż wiem, że istnieją nie bez powodu, to jednak dziwnie się czuję np. nie mogąc wysmarkać nosa (pardon - wysiąkać, dla tych z małopolski :PP).

No nic, na razie mam jeszcze sporo czasu na kolejne przemyślenia natury egzystencjalnej, tyle że z aromatem świeżo umytej podłogi (smiech)

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    31 sierpnia 2020, 10:02

    Ja zaczęłam zakaz mniejszej aktywności łamac już kilka dni temu. Potem obserwowałam siebie czy coś się złego nie dzieje.

  • Lea111

    Lea111

    30 sierpnia 2020, 14:59

    Tez czasami te wszystkie zakazy lekarzy wydaja sie na wyrost, a to dlatego, ze rzadko kiedy je tlumacza - gdyby kazdy lekarz powiedzial, ze nie wolno smarkac bo jest wieksze cisnienie i moze rozerwac szwy blabla to latwiej byloby to zaakceptowac. A normalnie dostajesz tylko liste zakazow i nakazow i masz sie sluchac jak leming :p

    • kawonanit

      kawonanit

      30 sierpnia 2020, 16:28

      Oj, ja doskonale wiem skąd te zakazy, bo jako nastolatka taki krwotok zaliczyłam... Dlatego tak skrzętnie się do wszystkiego stosuję i jestem mega wdzięczna za L4, bo w pracy niby mogłabym wykopać koleżankę na jakiś czas zza biurka, ale jednak wolę swoje stanowisko typowo magazynowe ;) a co do mojego narzekania na zalecenia pozabiegowe to takie typowo babskie wylewanie frustracji, bo jak nic nie wolno to nagle wszystkiego się chce ;D

    • Lea111

      Lea111

      30 sierpnia 2020, 16:42

      hahah to tez prawda :D

  • Janzja

    Janzja

    30 sierpnia 2020, 07:56

    Twój wpis natchnął mnie do umycia garnków i zrobienia czegoś co przed spróbowaniem nazwałam obiadem - dzięki ;). Przynajmniej nie muszę ich myć jak wstanę, haha :D. W tym tygodniu moje sprzątanie pokoju objęło górną część pomieszczenia, wedle zasady czyścić od góry. W efekcie na podłodze leży wiele różnych różności już od kilku dni. Wracając z pracy dziś widzę, że kot zrzucił coś dodatkowo na dół. Jak w końcu zabiorę się za dół to góra znowu będzie do ogarnięcia.. Kiedyś liczyłam z zegarkiem - ogarnęłam pokój i poczekałam. Już po pięciu minutach kot coś strącił. Brak mebli przeciągnął się w czasie, haha.