Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niezły rozruch ;)


Jakieś 7 km po górkach i dolinach. Taa, zdecydowanie czegoś takiego potrzebowałam. Przyroda, względna cisza i wędrówka. Chciałam powiedzieć, że to trasy emeryckie, ale moi teściowe śmigają, aż miło :D Chociaż, mam gorszą kondycję od nich... Wstyd! Ale trochę też tryb życia...

Dieta idzie bardziej na plus. Podczas śniadania w pensjonacie wystarczyło odpuścić pieczywo. Jaja na twardo w sosie, pieczone mięsko ala wędlina, sery żółte i warzywka były bardziej niż wystarczające. Na obiad w "trasie" żeberka z surówkami, a wieczorem pieczony pstrążek. No i na zwieńczenie dnia piwko razy dwa. Wiem, zarówno to ostatnie, jak i ewentualny (a raczej pewny) cukier w sałatkach może być dyskusyjny, ale bilans dzienny ciągle wypada niskowęglowodanowo.

***

Rety, tak to się pisze na raty... 😅 Dobra, na razie niech będzie tyle! 😉


  • tracy261

    tracy261

    23 września 2021, 20:06

    Fajny, aktywny dzień :)

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    22 września 2021, 09:59

    Ważne że trasy 🙈😊Mogą być i dla emerytów 😊

    • kawonanit

      kawonanit

      22 września 2021, 21:31

      Oj tam, oj tam... czepiasz się 😝 szlaki, trakty, tory, dukty, kursy... Dobrze, że mi tarasy nie wyszły 😅

  • Janzja

    Janzja

    22 września 2021, 06:46

    Trasy emeryckie to to co lubię najbardziej, treningi dla emerytów też ;))

    • kawonanit

      kawonanit

      22 września 2021, 21:33

      Ej, na aqua aerobik muszę w końcu dotrzeć!! To przeznaczenie me 😆