Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sama nie wiem...


W zeszłym tygodniu odnotowałam znaczny postęp w zdrowieniu. Co prawda czasem kaszlę, ale już nie w seriach 😅 katar mam wrażenie bez zmian 😐 ale przynajmniej nie jestem osłabiona! Poczyniłam kilka spacerów i zdecydowanie jestem gotowa na więcej.

Apetyt niestety wrócił jakim go znam 😂 trochę sobie pofolgowałam, bo to cudowne uczucie chcieć znowu coś zjeść ze smakiem, a nie z rozsądku. Wagi na razie unikam przez @.

Natomiast co do kwestii spania... No to jest historia! Udało mi się przełamać i kłaść spać przed 21. Zasypiam bez trudu, chyba, że sąsiad akurat praktykuje bieżnię. Ale nie o tym miało być. Jak niedosypiałam i to tak poważnie, bo czasem to było i tylko 4 godz snu, to wstawałam zmęczona i zła, ale ten dzień jakoś szedł. Jak teraz sypiałam 7 godzin to wstawałam taka strasznie rozbita, jakoś bardziej niedospana, a większość dnia czułam się jak niedorobione zombie. Muszę pociągnąć to dalej i obserwować, ale na razie znowu wpadłam w krótki cykl spania przez giga stres w pracy. Mam nadzieję, że szybko się uspokoi i powyjaśnia, bo z takim tłem nerwowym to ja jeszcze długo nie dojdę do pełni sił...

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    26 lutego 2023, 07:00

    Ja w nocy jak się przebudzę, to widzę same czarne scenariusze w swoim życiu, wiem co przechodzisz.

  • Janzja

    Janzja

    21 lutego 2023, 08:40

    Branie pracy do łóżka to przesada ;) oby się unormowało i byś mogła dalej eksperymentować z większą ilością godzin snu.

    • kawonanit

      kawonanit

      21 lutego 2023, 17:20

      Oczywiście, że przesada, ale weź móżdżkowi przetłumacz 🙃

  • PACZEK100

    PACZEK100

    20 lutego 2023, 20:57

    Może jednak spróbuj dłużej spać? Podobno sen to lekarstwo na wszystko:)

    • kawonanit

      kawonanit

      21 lutego 2023, 17:21

      Fakt, że leżakuję o 21 uważam za mega sukces. Jakby udało się godzinkę wcześniej to już w ogóle szok w trampkach 😃