... ale dodaje kilogramów. Jako człowiek-okres nie ćwiczę i nie trzymam diety, a wręcz objadam się słodyczami. Jestem taka głupia. Przecież zarzekałam się, że wracam na właściwy tor, a pozwalam sobie na coś ewentualnie raz w tygodniu. Oszukuję samą siebie, a później będzie płacz. Na domiar złego bierze mnie przeziębienie. Jestem zła na siebie przez swoją głupotę i brak silnej woli. Tydzień temu pisałam o zastoju i takie żale okropne, a teraz co robię? Porażka. Najgorsze jest to, że ten stan może trwać, bo okres i choroba wcale mi nie pomogą w mobilizacji. Jestem zawiedziona samą sobą i czuję się bezsilna. Chcę być piękna, a sama sobie kładę kłody pod nogi.
typowy.grubas
26 listopada 2014, 22:45jeśli chodzi o jedzenie w te dni to mam odwrotnie, nic nie dam rady przełknąć, a z ćwiczenia również odstawiam na bok. życzę powodzenia i nie daj się! :)
Kazuko
26 listopada 2014, 23:03Nie mam na nie ochoty, odczuwam po prostu silną chęć ich zjedzenia :P wiem brzmi dziwnie, ale tak jest. Nie sprawia mi radości zbytnio jedzenie ich. Mam zamiar się nie dać :) i trzymać takie odruchy na wodzy :P
megg_
26 listopada 2014, 22:42Mam nadzieje, że motywacja wróci! Trzymam kciuki!
Kazuko
26 listopada 2014, 23:04Wielkie dzięki :) Też mam taką nadzieję!