Wstyd mi za siebie. Ostatnio pisałam, że wracam po to, żeby schudnąć przed drugą ciążą. I co? I jajeczko! Nie schudłam, ale w ciążę zaszłam. Hańba mi - za to "nieschudnięcie" oczywiście, a nie za zajście w ciąże. I tak leży teraz obok mnie moje drugie, obecnie 4,5 miesięczne, piszczące niemowlę. Oczywiście po drugiej ciąży też pozostał mi nadbagaż. No i chyba trzeba się wziąć w garść, bo z przerażeniem obserwuję, jak zbliżam się do trzycyfrowego (przed przecinkiem) wskazania wagi. Coraz większy problem mam też na zakupach odzieżowych. Nie mogę znaleźć nic, co wlezie na moje wielkie dupsko. No cóż, zaczynam walkę od nowa :(
fitnessmania
2 kwietnia 2017, 10:32Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka