jestem...walcze....o kolejne gramy i centymetry....ze soba i ze swiatem.....jeszcze nie wiem, czy warto....wiem, ze trzeba....utrzec nosa przeciwnikowi czasami tak mimo wszystko i na przekor sobie....chociaz sie nie chce....i choc czasami zatracam sens i wiare....poki co nie potrafie chyba inaczej....jakos nie miesci mi sie w glowie, ze moglabym przestac....poddac sie i plynac z pradem....mimo tego, ze zycie wytoczylo naprawde ciezkie dziala....nie mam wyjscia....musze znalezc sile....sile, ktorej musi starczyc nie tylko dla mnie samej ale i dla najblizszych....Miniko (moj dziec najstarszy) od zeszlego wtorku jest na diecie bez laktozy....tez walczy...o kazdy dzien bez tak lubianego mleczka...jest dzielny...a ja staram sie jak moge dotrzymac mu kroku....uroczyscie przysieglam na czas owej diety (6-8 tygodni) nie tknac czekolady....i wczoraj o malo sie nie zlamalam....jednak dalam rade....milosc matki to ogromna moc...jestem pewna, ze zlamanie slowa danego dziecku poskutkowaloby ogromnym kacem moralnym oraz utrata szacunku do siebie...... na plaszczyznie obietnic danych milusinkim musze miec czyste sumienie....bo czy sa wieksze wartosci w zyciu niz zaufanie wlasnych dzieci??? jest nas teraz dwoje...chociaz z przyjemnoscia wzielabym minikowe ograniczenia kulinarne na siebie jesli bylaby tylko taka opcja...jednakze zycie nikogo nie rozpieszcza i jest jakie jest....wiec musimy dac rade...:)
fitnessmania
3 kwietnia 2017, 14:00Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka