Eh... pogoda beznadziejna, jeszcze mnie i Zbyszka(mojego męża ku woli ścisłości :P) choróbsko rozebrało.... Już 3ci dzień, gdy mam ustalone jakieś ćwiczenia i ciężko mi się za nie zabrać...
Minusy: nie mam prawie nic ze sprzętu, na którym możnaby popracować w domu, a przeziębienie wyklucza ćwiczenia na zewnątrz. Nie mogę iść na L4. Chyba będę musiała "odrobić" zaległości innym razem... Niech mi ktoś w środku tygodnia przypomni, że tak postanowiłam, bo inaczej oleję to. A nie chcę. Z góry dziękuję za pomoc ;)