Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oj nie było mnie troszkę ....


Hejka

Nie było mnie trochę na Vitalii:/
 Najpierw komp padł, a potem mnie wzięła paskudna deprecha, z łóżka niemal nie wychodziłam, wszystko się wydawało bez sensu, bezcelowe.... Ta pogoda chyba na mnie tak działa :/

Co jak co ale diety nie przerwałam,  deprecha mija to i ja wracam do życia :) Choć tyle, że na zumbę regularnie chodzę i będę ją polecać każdemu :)  Waga to już 118 kg, a nie 125 :)  Jakoś się brzuch zmniejsza i przestają boleć mięśnie :)
I kondycja wraca, choć nie skaczę, bo bym sobie zęby cycochami wybiła :D

Także jak ktoś z Poznania, i chce się poruszać to zapraszam :)

Na dzisiaj tyle, jestem umordowana i idę spać :)


  • zyfika

    zyfika

    14 listopada 2013, 08:52

    No i co tam u ciebie słychać?Nic nie piszesz....mam nadzieję,że się nie poddałaś i dalej walczysz ze zbędnymi kilogramami.Pozdrawiam.

  • flipi190185

    flipi190185

    21 września 2013, 16:44

    super, to cudowne uczucie jak się nabiera kondycji. tak 3mać

  • zyfika

    zyfika

    21 września 2013, 10:23

    Przesilenie jesienne przynosi takie nastroje,trzeba to przetrwać i robić swoje,najważniejsze,że waga o wiele mniejsza,gratuluję!Moja córa chodzi na zumbe i bardzo sobie chwali.Wyciąga mnie ale z moją niechęcią do ćwiczeń ciężko mi się zebrać.

  • avonek777

    avonek777

    20 września 2013, 23:05

    zastanawiałam się co u Ciebie :) Przede wszystkim gratuluje podwójnego sukcesu, raz, że waga spadła, a dwa, że w trudnym czasie jedzenie nie stało się pocieszycielem. Podziwiam :)

  • doris1014

    doris1014

    20 września 2013, 22:46

    Trzymaj się i nie poddawaj wierze w Ciebie :)

  • Adriana82

    Adriana82

    20 września 2013, 22:18

    Wielki szacun dla Pani! Utrzymać dietę w dołku - to niebywałe, jak dla mnie osiągnięcie. Ja zawsze płynę. I zawsze ze słodyczami... :|